mił-osierdzie i sprawiedliwość

    fragment Chuang Tse

gdy Konfucjusz wybierał się na zachód, by złożyć własne pisma w archiwach biblioteki królewskiej Chou, Tzu-lu udzielił mu następującej rady.
   — chciałem powiedzieć, Mistrzu, że w Chou archiwistą był niejaki Lao Tan. zrezygnował on z pełnionej funkcji i przebywa teraz w domu. jeśli chcesz złożyć pisma w królewskiej bibliotece, spróbuj najpierw poszukać u niego wsparcia.
   — dobrze – odpowiedział Konfucjusz.
   …i tak udał się z wizytą do Lao Tan, lecz ten nie zgodził się udzielić mu wsparcia. wtedy, by go przekonać, Konfucjusz zaczął referować mu swoje idee zawarte w dwunastu księgach kanonicznych.
   Lao Tan przerwał jego wypowiedź mówiąc: zbyt rozwlekłe. chciałbym usłyszeć kwintesencję.
   — kwintesencja? sprowadza się do miłosierdzia i sprawiedliwości.
   — pozwolę sobie zapytać – powiedział Lao Tan – czy miłosierdzie i sprawiedliwość rzeczywiście przynależą naturze ludzkiej?
   — oczywiście – odparł Konfucjusz. – jeżeli człowiek mądry nie jest miłosierny, nie może się doskonalić, i nie może żyć bez sprawiedliwości. bez miłosierdzia i sprawiedliwości, stanowiących część natury ludzkiej, cóż moglibyśmy począć na tym świecie?
   — pozwolę sobie zapytać, co rozumiesz pod miłosierdziem i sprawiedliwością?
   — mam na myśli dobroć wobec stworzeń w głębi serca i miłość dla wszystkich bez różnic – odpowiedział Konfucjusz. – to jest esencja miłosierdzia i sprawiedliwości.
   — ależ zadęcie! – wtrącił Lao Tan. – miłość dla wszystkich jest zbyt rozmyta. altruizm jest też formą egoizmu. Mistrzu, jeśli chcesz by świat nie został pozbawiony autorytetów, weź za model Niebo i Ziemię posiadające stałe odniesienie. Kong-tzusłońce i księżyc są zawsze świetliste, gwiazdy i konstelacje śledzą zawsze ten sam obrót, zwierzęta żyją ciągle w stadach i gatunkach, drzewa i rośliny wybierają zawsze jedno stałe miejsce. Mistrzu, pozwól działać skromności, a posuniesz się naprzód, dostosuj się z Tao, a osiągniesz doskonałość. trudzisz się, by dać innym poznać miłosierdzie i sprawiedliwość, jak ktoś kto wali w bęben by odszukać zagubione dziecko* po co? ach Mistrzu, zamiast porządku wprowadzasz chaos w naturę ludzką.

* syna marnotrawnego? :)

duchowa koncentracja

    fragment Chuang Tsu

wyszedłszy z lasu, w drodze do królestwa Ch’u, Konfucjusz zobaczył garbatego człowieka, który chwytał w lot pszczoły tak, jakby robił to przy pomocy siatki.
   — zdolny jesteś! – wykrzyknął z podziwem Konfucjusz – masz jakąś metodę?
   — pewnie, że mam – odpowiedział tamten. – jeżeli przez pięć albo sześć miesięcy nie dam upaść dwóm piłeczkom umieszczonym jedna na drugiej na szczycie tyczki, wtedy niewiele pszczół jest w stanie mi umknąć; jeśli nie dam upaść trzem podobnie ustawionym piłeczkom, wtedy chybiam jedną na dziesięć; jeśli zaś nie dam upaść pięciu wtedy łapię je tak jak przy pomocy siatki. trzymam ciało nieruchomo niczym pień i poruszam ramieniem jakby było gałęzią suchego drzewa. na ile wielkie są Niebo i Ziemia, i na ile liczne są wszystkie stworzenia, ja świadom jestem tylko pszczelich skrzydełek. z całym spokojem nie oddałbym skrzydełka jednej pszczoły w zamian za dziesięć tysięcy innych stworzeń. jak mógłbym nie dać rady?
zwróciwszy się do swoich uczniów Konfucjusz powiedział:
   — jeżeli używacie niepodzielnej uwagi, koncentrujecie się w duchu. oto co chciał powiedzieć garbus!

pszczoła garbuska

11.8. Czuwanie nad przyszłością

    Mit nowych technologii z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego
Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie kierować naszym losem, nie powinniśmy z tego powodu przestać nad nim czuwać.*
   Furio Colombo Konfucjusz w komputerze.

   Czuwaniu nad przyszłością, ochronie, trosce o los Furio Colombo poświęcił ważną książkę,32 w której zdecydowanie aczkolwiek być może dla większości w sposób niezauważony, poddaje krytyce zjawisko komputeryzacji wychodząc od rozważań nad komputerem jako środkiem komunikacji, by następnie zagłębić się w sieci albo jak mówi się obecnie: cyberprzestrzeni, branej przez wszystkich za bardzo użyteczny „środek”, gdy w istocie jest ona „światem”.
   Co to znaczy? Jak wielokrotnie wcześniej podkreślałem, środek istnieje w relacji do wybranego celu, któremu „służy”. Lecz czy komputer na moim stole jest tylko „środkiem” na podobieństwo młotka przeznaczonego do wbijania gwoździ albo obcęgów do ich wyrywania? Nie, odpowiedziałby Günter Anders, ponieważ:

Nie istnieją pojedyncze narzędzia. Prawdziwym narzędziem jest ich totalność. Każde pojedyncze urządzenie na swój sposób jest tylko kawałkiem, trybikiem, fragmentem systemu. W ten sposób każdy element zaspokaja częściowo potrzeby innych urządzeń, lecz dzięki swemu istnieniu narzuca systemowi potrzebę kolejnych, nowych narzędzi. Absolutnie niedorzecznym jest utrzymywanie, jakoby ów system, owe makrourządzenie, było „środkiem” będącym do naszej dyspozycji w wolnym wyborze celów. System urządzeń jest naszym „światem”. A „świat” jest czymś innym od „środka”. Należy do innej kategorii.33

   Sieć inaczej zwana cyberprzestrzenią właśnie dlatego, że nie jest „środkiem” lecz „światem”, nie pozostawia mi innego wyboru poza wzięciem w niej udziału albo znalezieniem się poza, byciem wykluczonym. Mój hipotetyczny osobisty strajk nie zmieni niczego, bo jeśli całe życie od zawodowego po prywatne, rozwija się dzięki sieci, brak urządzenia jakie mnie z nią łączy, skutecznie eliminuje mnie z udziału w świecie zawodowym jaki i prywatnym. Moja wolność posiadania komputera, jego nabycia lub nie, już została zlikwidowana.
   Lecz świat proponowany i narzucany przez sieć nie jest realny, a więc doświadczenie jakie można dzięki niej nabyć, jest tylko ułudą świata, jeśli nie jego wykoślawieniem dlatego, że świat realny rozwija się już tylko w relacji do swej „transmisji”. Jeśli rzeczywiście świat nie istnieje poza swoim opisem, media nie są „środkiem” czyniącym fakty publicznymi, lecz reklama jaką zawierają staje się „celem”, dla którego dzieją się fakty.* czytaj dalej »

* w oryginale sorveliare czuwanie, pilnowanie, również ochrona i straż
32) F. Colombo, Confucio nel computer. Memoria accidentale del futuro, Rizzoli, Milano 1995.
33) G. Anders, G. Anders, Die Antiquiertheit des Menschen, Band I: Über die Seele in Zeitalter der zweiten industriellen Revolution (1956)
nieprzekładalna, wyraźna gra słów: publiczny – pubblico, reklama – pubblicità

Motywy wegetarianizmu

    ustęp pierwszy z książeczki „Io mangio vegetariano” di Nicla Vozzella

wegetarianizm   Zanim zajmiemy się motywami wegetarianizmu, wypada wyjaśnić jego znaczenie wychodząc od etymologii: terminy wegetarianizm i wegetarianin pochodzą od łacińskiego rzeczownika vigor – zdrowie, siła fizyczna albo wedle niektórych od przymiotnika vegetus czyli spełniony, nienaruszony, zdrów, pełen życia; istnieje też źródłosłów sanskrycki słowa: vag, który znaczy pobudzać, wzrastać, pozwalać rosnąć.
   Opierając się zatem na etymologii, bez względu na pochodzenie jakie chcemy mu nadać, za wegetarianizm należy rozumieć zbiór zachowań żywieniowych, lecz nie tylko, pozwalających osiągnąć stan zdrowia i wigoru. Wydaje się to znajdować potwierdzenie również w studiach naukowych, które coraz częściej skłaniają się ku żywieniu wegetariańskiemu jako źródłu dobrego samopoczucia oraz zdrowego i długiego życia.
   Jednak to nie studia naukowe, ale raczej inne, podzielane przez ludzi głębokie pobudki, czynią z wegetarianizmu coś o wiele poważniejszego niż prosty rygor żywieniowy, dlatego ważne by wiedzieć jakie to motywy popychają ciągle rosnącą liczbę osób do wyeliminowania mięsa i ryb z diety; aczkolwiek wegetarianizmu nie można redukować do sposobu żywienia, bo zakłada także określony, odpowiadający mu /koherentny/ styl życia.
   Nawet jeśli, jak zobaczymy, liczni są gotowi „personalizować /nadawać osobiste cechy” przyczynom bycia wegetarianinem nieraz naginając filozofię pod kątem własnych przyzwyczajeń i wrażliwości, korzystnym jest zobrazować przynajmniej w zarysach, punkty oparcia owego wyboru życiowego, który bardzo często przyjmuje charakter ruchu kulturowego.1
   Współczesny wegetarianizm posiada antyczne korzenie, jakich ślady znaleźć można w indyjskich Wedach, w starożytnym Egipcie, w antycznej Grecji. Już Pitagoras był zdecydowanym wegetarianinem, który płacił rybakom, by wyrzucali z powrotem do morza dopiero co złowione ryby. Nieprzypadkowo, przed wprowadzeniem pojęcia wegetarianizmu, ktoś kto eliminował mięso z własnej diety był nazywany „pitagorejczykiem”. Wegetarianizm był tematem pierwszych średniowiecznych konsyliów chrześcijańskich,* dyskutowano nad nim w epoce Odrodzenia, Oświecenia i tak dalej aż po nasze czasy.
   Powodów z jakich wybiera się dietę wegetariańską może być wiele, tak jak wielu jest wegetarianów; jednak główne, podstawowe jego uzasadnienia można podzielić na: etyczne, filozoficzne, zdrowotne, ekologiczne i ekonomiczne, do nich należy dodać również duchowe, odnoszące się do sfery prywatnej albo do zasady w niektórych religii.
   Ktoś mógłby powiedzieć, że człowiek jest zwierzęciem i tak jak inne zwierzęta żywi się osobnikami innych gatunków, dlaczego zatem porzucać przyzwyczajenie, jakie wydaje się przynależeć naszej „zwierzęcej naturze”?
   W rzeczywistości ludzka mięsożerność nie jest tak gruntownie uzasadniona, jak niektórym mogłoby się wydawać, poza tym wszystkie główne pobudki wegetarianizmu nawiązują również do kwestii umiaru… Niezależnie od bycia czy niebycia wegetarianinem, można spokojnie zgodzić się z próbami powstrzymania albo przynajmniej ograniczenia wpływu /impaktu/ jaki „mięsożerna machina” wywiera na świat, w którym żyjemy.

rozdział następny

1) Wegetarianizm albo wegetaryzm są terminami o tym samym znaczeniu. W tym miejscu Nicla Vozzella – autorka książeczki, decyduje się używać słowa krótszego i jej zdaniem nowszego: wegetaryzm. Chociaż wegetaryzm jako słowo krótsze faktycznie brzmi chyba lepiej, osobiście preferuję słowo starsze: wegetarianizm, bo widać w nim radykalną chrześcijańską herezję: arianizm :)
* w Bradze, ci co nie jedzą mięsa zostali obłożeni anatemą… patrz: Via Lattea Luisa Buñuela

szczęście czaszki

    Hamleta, Hioba? (fragment Zhuang Zi)

kiedy mistrz Khuang zmierzał do Kh’u, zobaczył przy drodze czaszkę która, mimo że ogołocona z ciała, zachowała swoją formę. trąciwszy ją patykiem powiedział:
   — doprowadziłaś się do takiego stanu, bo w pazerności życia zabrakło ci podstawowych zalet? a może topór wymierzył ci sprawiedliwość, służyłaś bowiem podbitemu królestwu? albo prowadząc się źle zhańbiłaś matkę, ojca, żonę i dzieci? lub cierpiałaś zimno i głód? a może po prostu sięgnęłaś końca swych wiosen i jesieni…
   skończywszy niespieszne dywagacje mistrz Khuang podniósł czaszkę i zabrał ją ze sobą, a gdy o zmierzchu kładł się na spoczynek, uczynił sobie z niej podgłówek. w środku nocy, śpiąc w najlepsze, zobaczył we śnie czaszkę, która rzekła:
   — twoje uwagi robią wrażenie niepotrzebnych, dialektycznych rozważań. bo odnoszą się do istot żywych, tymczasem po śmierci, ich problemy nie mają więcej znaczenia. chciałbyś usłyszeć co na to śmierć?
   — tak – odpowiedział mistrz.
   — w śmierci nie ma wywyższonych ani poniżonych – powiedziała czaszka – nie ma zajęć ważnych ani ważniejszych; wiosnę i jesień stanowią Niebo i Ziemia. nawet szczęście króla spoglądającego na południe nie może być wyższe od szczęścia tego, kto umarł.
   nie wierząc w to co usłyszał, mistrz Khuang odparł: jeśli byłbym tym kto posiada w rękach losy ludzkie, i tchnąłbym w ciebie nowe życie, dając ci kości i oblekając je ciałem, oddając ci również rodziców, żonę, dzieci i wszystkich twych znajomych, nie chciałabyś tego?
   czaszka rzuciła mu zdegustowane spojrzenie i mrużąc oczodoły rzekła: jak mogłabym porzucić moje królewskie szczęście, po to by męczyć się znów pośród ludzi?

szczęśliwa czaszka

mroczni, uśpieni

    fragment Zhuāngzǐ

pewien człowiek bał się własnego cienia i drżał na widok własnych śladów. z tego powodu biegiem przed nimi uciekał. lecz czym prędzej poruszał nogami, tym więcej pozostawiał śladów,taoizm a czym pospieszniej uciekał, tym cień szybciej za nim gonił; będąc przekonanym, że musi jeszcze przyspieszyć, biegł aż do utraty tchu, by w końcu wyczerpany, upaść martwy.
   nie rozumiał biedak tego że, aby powstrzymać cień, należy pozostać w mroku a, by pozbyć się śladów należy pozostać w uśpieniu (czuwaniu :). cóż za horrendalna głupota!

8. Mit psychoterapii

    z „Mitów naszego czasu” Umberto Galimbertiego

Szeroko rozpowszechniony imperatyw terapeutyczny promuje nie tyle samorealizację, ile samookaleczenie. Postulując bowiem kruche i słabe ja wprowadza konieczność nieustannego wsparcia ze strony wiedzy terapeutycznej w prowadzeniu życia. [...] Alarmującym jest jak wielu ludzi szuka ulgi i komfortu w diagnozie.
   W instytucjonalizacji etyki terapeutycznej można zauważyć znaki nadchodzącego reżimu kontroli społecznej. [...] Tak jak szersza kultura jakiej część stanowi, terapia naucza bycia w odpowiednim miejscu. W zamian daje wątpliwe korzyści: potwierdzenia i uznania.
   F. Furedi, Kultura terapeutyczna (2004)

czytaj dalej »