na koniec świata

opuściłem dzisiaj Santiago z „paszportem do nieba”. mam w nogach 800 kilo /metrów/ drogi, moja droga, mój drogi. teraz zmierzam, nadal pieszo, w stronę finis terrae – ¨końca świata¨. dotrę tam za 3 dni, wtedy się wyjaśni…
pozdrawiam
do zobaczenia w…

…na Końcu Świata zaczął się… powrót do Źródeł Czasu :>

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcje

w

mam nadzieje, ze nie byles w tym pociagu…

august pe...

a po co tam szłeś?

august perez

…ale nie w 2 słowach proszę.

benzar

ok. nie będzie w dwóch słowach. będzie w kilku zdaniach.
przede wszystkim poszedłem tam, bo chciałem się przejść. lubię chodzić, a tam było daleko :> a poważnie. spotkałem kiedyś w Karakowie jednego Włocha. miał na imię Fabrizio i był… pielgrzymem-posłańcem. powiedział mi parę dziwnych, znaczących rzeczy, powiedział mi, że jeśli zajmuję się tym czym zajmuję /a pisałem wtedy doktorat z Bierdiajewa/ powiedział mi, że powinienem pójść do Composteli. odpowiedziałem, że w Polsce też jest jedno sanktuarium, Jasna Góra, a on na to normalnie i całkiem szczerze się roześmiał. ubawiłem go moją niewiedzą. bo Compostela to zupełnie co innego.
zapadły mi słowa Fabrizio, i zdecydowałem że pójdę, ale nie udało mi się od razu, minęły chyba dwa lata, i musiałem dobić dna, stracić całkiem sens, żeby ruszyć, po to by coś się zmieniło…
i stało się że gdy dotarłem do Compo, po miesiącu zaiwaniania, siedząc na placu przed Katedrą przypomniałem sobie, że przecież przed wyjściem miałem jakiś cel, coś miało się zmienić? i było jakbym „diamentową kulą dostał między oczy” :> bo co miało się zmienić, uświadomiłem sobie, jeśli ja nie pamiętam co było przed? przed pielgrzymką rzecz jasna: Karaków? co to jest? kapiszi?
piszę dla ciebie odpowiedź w wielkim skrócie, ponieważ przygotowuję się i mam w planie popełnienie dłuższego tekstu o pielgrzymce na „koniec świata”. wyjaśnię wtedy wszystkie motywy i przypadki jakie skłoniły mnie do drogi oraz skutki działania /tej wódki/ :>
pozdrawiam i… polecam „szlak kwitnących kamieni”…

Piotr

Cześć, w sierpniu minie 2 lata od Twojej wędrówki. Jestem ciekaw czy to czego doświadczyłeś na trasie “szlaku kwitnących kamieni” zmieniło Cię, czy lęk metafizyczny się zmniejszył? świetne zdjęcia, oddają klimat podróży. Respekt…
Wątek z tym Włochem – Fabrizio – też ciekawy. Chyba miałeś dużo szczęścia, że go spotkałeś. Pozdrawiam.

bnzr

dzięki.
tekst z pielgrzymki ciągle jest nieukończony. stanie się to dopiero, gdy zdołam podsumować tę przygodę. stąd nie czas jeszcze na odpowiedź.

reaguj/react