bardzo brutto

spaghetti western „Dobry, Brzydki, Zły”. ile razy już go widziałem? dużo, nie szkodzi, to jeden z mych ulubionych, relaksujących filmów „na wszelkiego rodzaju doła i nie tylko” więc proponuję go znowu. przyszli znajomi, zjedli i mówią: może by coś obejrzeć…
większość oczywiście też już ten film widziała. we Włoszech to „lektura obowiązkowa”, ale nie mają nic przeciwko, bo dobre filmy jak dobre wino…

śledzę akcję „jednym okiem” znam ją na pamięć, ograniczam się do słuchania muzyki Morricone…
— a jaki głos ma Eastwood? – pyta z głupia frant kumpel.
Eastwood w filmie zasadniczo niewiele mówi, ale czasem się odzywa, więc nie rozumiem…
— bo Eastwood mówi po angielsku i jest dubbingowany – wyjaśnia kumpel – i zastanawiałem się już kilka razy, jaki głos ma naprawdę Eastwood? może ty wiesz? może w Polsce jest inaczej?
no tak. w Polsce jest inaczej. zwróciłem na to uwagę, kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Włoch i wybrałem się do kina. film był amerykański i miałem nadzieję cokolwiek zrozumieć, lecz bardzo się rozczarowałem. tutaj zagraniczne filmy zawsze są dubbingowane. z początku trochę mnie to drażniło, bo przyzwyczajony byłem do głosów niektórych znanych aktorów. z drugiej strony te włoskie dubbingi są przyzwoite, dobrze zrobione i pomogły mi opanować język, ale przyznaję, nie pomyślałem, że z tego powodu Włosi mogą nie znać na przykład głosu Eastwooda. straszne :>
— jaki głos na Eastwood? Eastwood ma głos jak Eastwood – odpowiadam – po prostu trzeba go usłyszeć :> a w Polsce… – uśmiechnąłem się słysząc w głowie baryton polskiego lektora, który tłumacząc na język polski wyznanie pięknej aktorki zagłusza jej szeptane „I love you” beznamiętnym „kocham cię” – …a w Polsce? w telewizji dialogi czyta niestety lektor i jest to chyba gorsze od dobrego dubbingu, za to w kinach na szczęście lecą wersje oryginalne, z podpisami… ale przecież na dvd też zwykle jest taka wersja do wyboru! sprawdźmy.
przerwaliśmy na moment projekcję, by upewnić się, że nic z tego, bo na oryginalnym dvd „Il Buono, il Brutto, il Cattivo” jest tylko jedna, włoska wersja językowa.
powróciliśmy do przerwanej sceny spaghetti westernu, a sprawa głosu Eastwooda spowodowała, że już nie tylko słuchałem, lecz również oglądałem to arcydzieło z nowym, głębszym zainteresowaniem.
rzeczywiście. nie ulega wątpliwości: dialogi zostały podłożone, ale Eastwood zdaje się mówić własnym głosem – głosów Eli Wallacha i Lee Van Cleffa nie miałem okazji wcześniej słyszeć… właśnie rozmawiają… scena w obozie jenieckim. Pan Wyrok /Zły/ ma zamiar przepytać Tuco /Brzydkiego/ odnośnie zaginionej kasy pełnej dolarów. częstuje go jedzeniem i mówi: brutto deserto no? /brzydka pustynia nie?/ a Tuco odpowiada: BARDZO brutto /bardzo brzydka/… sądziłem, że się przesłyszałem, przecież po włosku Tuco powinien odpowiedzieć: molto brutto!
— słyszeliście?!
— co? – pytają znajomi.
— polskie słowo. Tuco mówi: BARDZO brutto.
cofnęliśmy kilka sekund i wszyscy jeszcze raz z uwagą usłyszeli: bardzo brutto…
— skąd się tu wzięło polskie słowo? – pytam. zdziwieni Włosi wzruszyli ramionami.

Tuco, Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez zwany Brzydkim, w filmie nie ma nic wspólnego z Polską… może aktor Eli Wallach? nazwisko mogło by pochodzić od polskiego Wałach; miałem sąsiada, który tak się nazywał, więc :> jeżeli Eli to Polak mogło wymknąć mu się podczas kręcenia, tyle że później został najpewniej zdubbingowany…
„bardzo brutto” – nie dało mi spokoju do końca filmu, więc gdy tylko znajomi poszli, natychmiast zacząłem szukać odpowiedzi w necie i dowiedziałem się że… podczas zdjęć do „Dobrego…” nie były gotowe jeszcze dialogi! …i że niektórzy aktorzy zamiast sensownych zdań, wypowiadali na przykład sekwencje liczbowe: szesnaście, dwadzieścia trzy, osiem, czternaście… z tego samego powodu często mówili we własnych językach: po angielsku, włosku, francusku i hiszpańsku…
niewiarygodne. film został nakręcony w taki właśnie babiloński sposób i dopiero podczas montażu zaczęto podpinać do scen dialogi – było z tym niemało roboty, ponieważ słowa należało mniej więcej dopasować do ruchu warg, przynajmniej w długości zdań…
dlatego nie istnieje ŻADNA dźwiękowa wersja oryginalna, obie włoska i angielska są dubbingowane, chyba przez samych aktorów /tych w rolach głównych/, ponieważ nie znalazłem wzmianki o użyczonych głosach /pocieszę następnym razem zainteresowanego kolegę :>/.
zaś co do „bardzo brutto”, którym urozmaiciłem mój pierdolący się w głowie język… Wallach to w istocie chyba Wałach… Eli jest amerykańskim synem polskich Żydów :> stąd na planie, w panującym tam językowym bałaganie mógł wtrącać w zdania polskie słowa, by później jedno z nich, cukierkowe :> powtórzyć podczas dubbingowania.
— Brutto. bardzo brutto… dziękuję.

„Dobry, Brzydki, Zły” – „Il Buono, il /Bardzo/ Brutto, il Cattivo” :>
reż. Sergio Leone, 1966

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcja

ZIEMBA

Wg mnie lepsze są filmy z lektorem i tutaj zależ bardzo dużo od lektora ,ba nawet wersji.
Przykład ??? pulp fiction którego oglądałem w 2 wersjach z tym samym lektorem ale w troszeczkę pozmienianych tekstach . Wersja jakby z mniejszą ilością przekleństw była jak na ironię super przetłumaczona i założę się że nawet oryginał tak by mnie nie rozśmieszył tekstami.
Bardzo dużo robi głos i sposób wymowy lektora ,a to w cale nie jest takie proste .
Również D.ZiB mam na kasecie którego to zgrywałem z chyba polsatu no i jest super przetłumaczony.
Co do dubingu to nienawidzę tego . W szwabach to uwielbiają ale nie wiedzą co tracą.

reaguj/react