sierp i młot albo fii…
ostatni blichart, jak przystało, odbył się z odpowiednim blichtrem. przyjechała nawet telewizja, żeby ten blichtr zarejestrować. może z tego właśnie powodu, z powodu obecności kamer impreza jakoś nie potrafiła nabrać z początku rozmachu, może, a może dlatego że nie piłem i nie paliłem :> robiłem za to zdjęcia… potem zwalił się tłum gości i ruszył w deliryczny tan. a w tym tanie co rusz podzwaniały komuś luksusowe butelki i zapach się unosił… spoconych ciał :> WESELE. lecz to zaledwie przygrywka, ważniejszy był oczywiście program artystyczny, naprawdę obfity i zróżnicowany.
po obdzwonionym przez Jarka oficjalnym rozpoczęciu wystąpił duet z muzyczną wariacją: Dominika /śpiew/ i Gryko /na wiolonczeli/. po nich, jako że był to ostatni blichart /i była telewizja :>/ przed kamerą i stłoczoną publicznością wygłoszony został „apel poległych” :> tzn. Mr Kropp, czyli pan Zbyszek przedstawił /bez pomyłek :>/ długą listę nazwisk, wszystkich /nie wszystkich/ uczestników przeszłych blichartów, aby przyzwoitości stało się zadość :> i aby teraźniejszość znała na czym stoi…
…a ówczesna teraźniejszość stała lub siedziała, ponieważ… w dalszej części Maciek Prus /właściciel Pięknego Psa/ odczytał na siedząco fragment niepublikowanej prozy a po nim, na stojąco, swą poezję zaprezentował Wojtek Bonowicz i nastała krótka przerwa, po której w drugim pokoju :> wystąpił dziewczęcy zespół Negradonna /w składzie Cecylia na skrzypcach i Rozalia na klawiszach + śpiew/ z muzyką w stylu Dead Can Dance :> tymczasem… w pokoju pierwszym rozwinął się muzyczny jam session, aż wreszcie w rozognionej promilami atmosferze zaprezentowany został gwóźdź tzn: przedstawienie Targowisko, czyli zbiór scenek z targu, scenek napisanych przez różnych autorów specjalnie na blichart, zamówionych i zebranych „do kupy” przez Jarka. wyszło z tego coś na kształt próby do kolejnego odcinka serialu „Kiepskich”, brali w niej udział uczestnicy imprezy na zasadzie wolnej improwizacji: niezła heca z tego wyszła zakończona aukcją, na której wylicytowany został najnowszy obraz Jarka… co dalej? dalej pojawił się jeszcze Adam Rzepecki w scenie: Rzepeckiego rozmowa z Duchampem… miałem tę scenę obfotografować, prosił mnie o to sam mesje R. niestety atmosfera była już tak gęsta, duszna, parna i tak bez wyjścia, że po haust świeżego powietrza musiałem udać się do toalety, a w toalecie… :>
ciążące nad mieszkaniem 3/7 widmo eksmisji przyćmiło dziesiątą edycję blichartu :> gwiazdą była Vivian Plumb poetka z Nowej Zelandii /na zdjęciu/ oraz Cezary Domarus – w części oficjalnej. później z okazji dziesięciolecia Kabotyna mógł zabłysnąć każdy chętny :> pierwszy zrobił to Jarek, odczytał jeden z listów do pani Marty, potem wystąpił Irek z wierszem dedykowanym Ginsbergowi :> następnie udzielił głosu Adam… na koniec na kanapie usiadł Jacek Strzelczyk i nieliczni już wtedy goście wysłuchali jego dwóch opowiadań.
być może był to ostatni blichart, w atmosferze lokalu unosił się swąd gasnącego ogniska.
na dziewiątym blichArcie gwiazdą był Adam Rzepecki z Łodzi Kaliskiej. pokazał kilka filmów krótkich i jeden pełnometrażowy: pt. „Burning Man” z orgiastycznego festiwalu w Ameryce :> potem wyświetlone zostały filmy japońskie, dzięki Miho, która przyprowadziła dwie a może trzy autorki performerki, tancerki butho?:> кояжъе ниезупелние, былем йуж втеды уяраны …dojeżdżający tymczasem z Warszawy Wiedemann też pokazał film, nieswój, przyjaciela :> był po francusku i podobno gejowski, a skończył się ładną kalką z Truposza. tak więc blichArt no.9 można by nazwać filmowym, gdyby nie jego początek, niestety niezauważony przez gości. z powodu hałasu i skromności głównego organizatora. bo impreza zaczęła się bez należytego wstępu, od czytania fragmentu prozy Henri Michaux do nowej, prezentowanej na ścianach, marynistycznej serii pasteli Jarka…
tym razem byli poeci śląscy: M. Melecki i K. Siwczyk… były też dziewczyny :> …i kanapki… i ганя była, i wódka, i martini, i szampan… był z tego ból głowy :> było miło.