mury Malapaga

fragment, na którym zobaczyć można starą Genuę. port w centrum był wtedy jeszcze prawdziwym portem, a nie jak dzisiaj tylko przystanią luksusowych jachtów i promów. fragment jest interesujący również ze względu na…
zwróć uwagę na pana w jasnej koszuli.

Get the Flash Player to see the wordTube Media Player.

„Le mura di Malapaga” reż. René Clément.
w rolach głównych: Jean Gabin, Isa Miranda i Vera Talchi.
film z 1949 roku, zdobywca Oscara za najlepszy film zagraniczny. zaprezentowany podczas trzeciej edycji Festiwalu w Cannes, zdobył pierwszą nagrodę za najlepszą reżyserię i najlepszą rolę kobiecą.

film w całości… to nieszczególnie skomplikowana /lecz niegłupia/ historyjka miłosna między uciekającym z Francji mordercą i sponiewieraną genuenką wychowującą samotnie córkę w zbombardowanym mieście. poza epizodem z Polakiem interesująca jeszcze jedna sytuacja: kiedy policja namierza Francuza, wszyscy w zrujnowanej kamienicy, gdzie mieszka i gdzie się ukrywa, odmawiają współpracy twierdząc w zaparte, że nigdy go nie widzieli, mimo że niektórym od początku się nie podobał… zachowanie tradycyjnie włoskie :> zwłaszcza wśród tych z południa. zbirom nigdy nikogo się nie wydaje, bo nad porządkiem i sprawiedliwością czuwa tzw. honorowa societa… dzisiaj to niezupełna prawda, bo owa societa, zwana potocznie mafią, straciła ostatnimi czasy swój honor.

bardzo brutto

spaghetti western „Dobry, Brzydki, Zły”. ile razy już go widziałem? dużo, nie szkodzi, to jeden z mych ulubionych, relaksujących filmów „na wszelkiego rodzaju doła i nie tylko” więc proponuję go znowu. przyszli znajomi, zjedli i mówią: może by coś obejrzeć…
większość oczywiście też już ten film widziała. we Włoszech to „lektura obowiązkowa”, ale nie mają nic przeciwko, bo dobre filmy jak dobre wino…

śledzę akcję „jednym okiem” znam ją na pamięć, ograniczam się do słuchania muzyki Morricone…
— a jaki głos ma Eastwood? – pyta z głupia frant kumpel.
Eastwood w filmie zasadniczo niewiele mówi, ale czasem się odzywa, więc nie rozumiem…
— bo Eastwood mówi po angielsku i jest dubbingowany – wyjaśnia kumpel – i zastanawiałem się już kilka razy, jaki głos ma naprawdę Eastwood? może ty wiesz? może w Polsce jest inaczej?
no tak. w Polsce jest inaczej. zwróciłem na to uwagę, kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Włoch i wybrałem się do kina. film był amerykański i miałem nadzieję cokolwiek zrozumieć, lecz bardzo się rozczarowałem. tutaj zagraniczne filmy zawsze są dubbingowane. z początku trochę mnie to drażniło, bo przyzwyczajony byłem do głosów niektórych znanych aktorów. z drugiej strony te włoskie dubbingi są przyzwoite, dobrze zrobione i pomogły mi opanować język, ale przyznaję, nie pomyślałem, że z tego powodu Włosi mogą nie znać na przykład głosu Eastwooda. straszne :>
— jaki głos na Eastwood? Eastwood ma głos jak Eastwood – odpowiadam – po prostu trzeba go usłyszeć :> a w Polsce… – uśmiechnąłem się słysząc w głowie baryton polskiego lektora, który tłumacząc na język polski wyznanie pięknej aktorki zagłusza jej szeptane „I love you” beznamiętnym „kocham cię” – …a w Polsce? w telewizji dialogi czyta niestety lektor i jest to chyba gorsze od dobrego dubbingu, za to w kinach na szczęście lecą wersje oryginalne, z podpisami… ale przecież na dvd też zwykle jest taka wersja do wyboru! sprawdźmy.
przerwaliśmy na moment projekcję, by upewnić się, że nic z tego, bo na oryginalnym dvd „Il Buono, il Brutto, il Cattivo” jest tylko jedna, włoska wersja językowa.
powróciliśmy do przerwanej sceny spaghetti westernu, a sprawa głosu Eastwooda spowodowała, że już nie tylko słuchałem, lecz również oglądałem to arcydzieło z nowym, głębszym zainteresowaniem.
rzeczywiście. nie ulega wątpliwości: dialogi zostały podłożone, ale Eastwood zdaje się mówić własnym głosem – głosów Eli Wallacha i Lee Van Cleffa nie miałem okazji wcześniej słyszeć… właśnie rozmawiają… scena w obozie jenieckim. Pan Wyrok /Zły/ ma zamiar przepytać Tuco /Brzydkiego/ odnośnie zaginionej kasy pełnej dolarów. częstuje go jedzeniem i mówi: brutto deserto no? /brzydka pustynia nie?/ a Tuco odpowiada: BARDZO brutto /bardzo brzydka/… sądziłem, że się przesłyszałem, przecież po włosku Tuco powinien odpowiedzieć: molto brutto!
— słyszeliście?!
— co? – pytają znajomi.
— polskie słowo. Tuco mówi: BARDZO brutto.
cofnęliśmy kilka sekund i wszyscy jeszcze raz z uwagą usłyszeli: bardzo brutto…
— skąd się tu wzięło polskie słowo? – pytam. zdziwieni Włosi wzruszyli ramionami.

Tuco, Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez zwany Brzydkim, w filmie nie ma nic wspólnego z Polską… może aktor Eli Wallach? nazwisko mogło by pochodzić od polskiego Wałach; miałem sąsiada, który tak się nazywał, więc :> jeżeli Eli to Polak mogło wymknąć mu się podczas kręcenia, tyle że później został najpewniej zdubbingowany…
„bardzo brutto” – nie dało mi spokoju do końca filmu, więc gdy tylko znajomi poszli, natychmiast zacząłem szukać odpowiedzi w necie i dowiedziałem się że… podczas zdjęć do „Dobrego…” nie były gotowe jeszcze dialogi! …i że niektórzy aktorzy zamiast sensownych zdań, wypowiadali na przykład sekwencje liczbowe: szesnaście, dwadzieścia trzy, osiem, czternaście… z tego samego powodu często mówili we własnych językach: po angielsku, włosku, francusku i hiszpańsku…
niewiarygodne. film został nakręcony w taki właśnie babiloński sposób i dopiero podczas montażu zaczęto podpinać do scen dialogi – było z tym niemało roboty, ponieważ słowa należało mniej więcej dopasować do ruchu warg, przynajmniej w długości zdań…
dlatego nie istnieje ŻADNA dźwiękowa wersja oryginalna, obie włoska i angielska są dubbingowane, chyba przez samych aktorów /tych w rolach głównych/, ponieważ nie znalazłem wzmianki o użyczonych głosach /pocieszę następnym razem zainteresowanego kolegę :>/.
zaś co do „bardzo brutto”, którym urozmaiciłem mój pierdolący się w głowie język… Wallach to w istocie chyba Wałach… Eli jest amerykańskim synem polskich Żydów :> stąd na planie, w panującym tam językowym bałaganie mógł wtrącać w zdania polskie słowa, by później jedno z nich, cukierkowe :> powtórzyć podczas dubbingowania.
— Brutto. bardzo brutto… dziękuję.

„Dobry, Brzydki, Zły” – „Il Buono, il /Bardzo/ Brutto, il Cattivo” :>
reż. Sergio Leone, 1966

Via Lattea

zobaczyłem wreszcie film, który powinienem był obejrzeć przed wyruszeniem do Composteli. szedłbym wtedy inaczej – z większą dozą… surrealizmu?:>

ten zakręcony film drogi /w czasie i przestrzeni/ zaczyna się od historycznego wprowadzenia, które pozwolę sobie zacytować, gdyż może być użyteczne również na tej stronie…

Od XI wieku przez całe średniowiecze hiszpańskie miasteczko Santiago de Compostela albo inaczej: Święty Jakub z Composteli – było celem dla pielgrzymek, które ciągną tam po dziś dzień. Każdego roku ponad 500 tys. pielgrzymów wyruszało pieszo ze wszystkich krajów Europy ku Hiszpanii, by odwiedzić grób Apostoła Jakuba. Pod koniec XVI wieku, z powodu wojen religijnych w Europie, biskup Santiago kazał ukryć szczątki apostoła. W XIX wieku zostały one przypadkowo odnalezione, a w jakiś czas później Rzym uznał owe szczątki za autentyczne. W VII wieku naszej ery, jak mówi legenda, gwiazda zaprowadziła kilku pasterzy do miejsca, w którym ukryte było ciało św. Jakuba. Stąd nazwa „Compostela”: od „Campus Stelle” – Pole Gwiazdy. W większości zachodnich języków europejskich, Droga Mleczna jest również znana jako „Droga do Świętego Jakuba”.

…potem następuje czołówka, w tle autostrada, mkną rozpędzone samochody, scena wycisza się i przenosi na wąską drogę wśród pól, w okolicę podparyską o czym informuje znak, tablica. dwóch bohaterów filmu: Piotr i Jan, bezskutecznie próbuje złapać stopa… chwilę później, na drodze, na przeciwko pojawia się podejrzany jegomość w pelerynie… pojawia się znienacka, jakby ze zbierających się na niebie chmur… pierwszy zaczepia go z młodszy Jan.

Jan z wyciągniętą dłonią: Co łaska, proszę.
Piotr: Panie, panie, co łaska…
Ten w Pelerynie zwracając się do Jana: Masz pieniądze?
Jan: Nie, panie.
Ten w Pelerynie: Więc nie będziesz miał nic. Nic a nic. A ty? (zwraca się do Piotra).
Piotr: Ja? Tak, mam trochę.
Ten w Pelerynie: Zatem będziesz miał dużo więcej. Masz! (daje mu banknot). Idziecie na pielgrzymkę?
Piotr i Jan: Tak, panie.
Ten w Pelerynie: Idziecie do Hiszpanii? Do świętego Jakuba z Composteli?
Piotr: Tak. A skąd pan wie?
Ten w Pelerynie nie odpowiada, niby odchodzi, lecz zawraca i mówi: Idźcie. Znajdźcie prostytutkę i miejcie z nią dzieci. Pierwsze nazwijcie: „Nie jesteś Moim ludem”, drugie: „Żadnego miłosierdzia”…

Jegomość w Pelerynie w tym co mówi niepokojąco zbliża się do… doprawdy wyglądem też nie odbiega od stereotypu :> tak można by sobie wyobrazić Wolanda z „Mistrza i Małgorzaty” albo Mefista z „Fausta”. zresztą słowa o prostytutce, o tym by pielgrzymi mieli z nią dzieci, wyraźnie wskazuje na jego pierwowzór /Fausta/ czyli na Szymona Maga. ten znany z „Dziejów Apostolskich” gnostyk, „fałszywy prorok” albo „pseudo-mesjasz” jak określali go obrońcy Kościoła, uważany /nie do końca trafnie/ za pierwszego chrześcijańskiego heretyka, stał się słynny między innymi dlatego, że z prostytutki, dziewczyny o imieniu Sofia, uczynił namacalną podporę własnego systemu teologicznego.
tak zaczyna się akcja, a dalej podąża w dobrym stylu Buñuela :> symbolicznie, surrealistycznie i nielinearnie. w całości film poświęcony jest przede wszystkim osobie Chrystusa i wyobrażeniom jakie na przestrzeni wieków tę postać kreowały. liczne sceny z Ewangelii przeplatane są wątkami ukazującymi epizody z życia i z historii kościoła, spory wokół dogmatów wiary, herezji, na które wpadają niejako po drodze do Composteli poznani w pierwszej scenie Piotr i Jan.
gdzieś w okolicach Bordeaux udaje im się wkręcić na zorganizowany w przyszkolnym ogrodzie piknik. uczennice pod wodzą nauczycielki przedstawiają program artystyczny oparty o wybór co ciekawszych przypadków z wyroków Kościoła… uwaga: to b. ciekawa scena :>

Nauczycielka: Wielu chrześcijan zastanawia się, dlaczego Bóg pozwala cierpieć niewinnym zwierzątkom. Wielu także zastanawia się, dlaczego Bóg nie uczynił człowieka roślinożernym, jak owcę lub żyrafę. Teraz mała Sylwia, nasza wzorowa uczennica, udzieli wam odpowiedzi.
Sylwia: Jeśli ktoś wyrzeka się mięsa, które Bóg dał nam na pokarm, nie dlatego, że chce się umartwić, ale dlatego, że czuje, iż jest ono nieodpowiednie do jedzenia. Na takiego anatema!
wszyscy zabrani na pikniku chórem: Anatema.
Nauczycielka: A gdzie to zostało ustanowione, Sylwio?
Sylwia: Na Soborze Nicejskim w…
Nauczycielka: Gdzie?
Sylwia: Na pierwszym synodzie w Bradze w roku 567, kanon 13!

…jeżeli nie jesz mięsa, nie dlatego by się umartwiać, lecz by zaoszczędzić stworzeniom cierpienia i czujesz się teraz dotknięta/-ty anatemą, na pociechę dodam, że podczas tej sceny w głowie Jana katalońscy anarchiści /z czasów wojny domowej w Hiszpanii/ rozstrzeliwują elegancko papieża :>

tyle ciekawostek. nie ma co się bawić w krytyka-apologetę. film trzeba zobaczyć /na pewno przed wyjściem na drogę Jakuba/ i samemu ocenić… mi się podoba, obejrzałem go już chyba siedem razy :> zastanawiający, zwłaszcza koniec… powiem tylko tyle, że Piotr i Jan nie dochodzą do Composteli, bo… okazuje się, że w srebrnym sarkofagu w krypcie pod katedrą nie ma już szczątków apostoła Jakuba. nie ma, bo to co tam dotąd się znajdowało, było pozostałością pewnego heretyka i zostało wyniesione. pielgrzymów informuje o tym napotkana przy drodze prostytutka, która mówi im jeszcze, że dotąd pełne pielgrzymów trzy place przy katedrze teraz świecą pustką…
potem pojawia się jeszcze w jednej scenie Chrystus, jego uczniowie i dwóch ślepców, a film się kończy… w trawie.

Wszystko, co w tym filmie wiąże się z religią katolicką i herezjami, a zwłaszcza dogmaty, odpowiada ściśle rzeczywistości. Teksty oraz cytaty zostały zaczerpnięte z Pisma, albo ze starożytnych bądź współczesnych dzieł teologicznych i z historii Kościoła.

„Droga mleczna” reż. Luis Buñuel. 1969.
cytaty za: napisy.org