obecność cielesna
notę poświęconą ciału przygotowywałem zanim się rozchorowałem… teoretyczny wymiar zagadnienia zapowiedziany został w cybernetycznej e-w@ngelii. tekst homofobia był pomyślany jako bezpośrednie, wstrząsające wprowadzenie w temat, który w nieco innym aspekcie przedstawiony został w fundamental, gdzie bohaterem jest pustelnik, esseńczyk mający ciało w pogardzie…
dychotomia ciała i duszy sięga zamierzchłych czasów, poszukując w historii idei odcieleśnienia można minąć dualizm kartezjański /na którym ciągle opiera się współczesne myślenie o ciele/, przejść ponad chrześcijańską etyką umartwiania, gnostyckimi rozważaniami o cielesnej pułapce, pewnie Platon też by miał coś na ten temat do powiedzenia… niechęć do ciała jako idea pojawiła się chyba wraz z przebłyskiem ludzkiej samoświadomości: popędy, które nami sterują, śmierć która z nami kończy, starczy…
dla spokoju duszy chyba powinno się kochać ciało :> i nie zapominać o nim w necie. bo póki jest zdrowe się go nie czuje… mnie choroba osadziła na ziemi i upokorzyła na tyle, że postanowiłem się nie wymądrzać i oddać głos starszym, stąd w zamian mojego elaboratu :> fragmenty z wykładów Gernota Böhme.
appendix: Gernot Böhme w wykładzie o ciele niewiele miejsca poświęcił rewolucji cybernetycznej i przestrzeni wirtualnej, jaka zdaje się zaczyna w życiu ludzkim /moim, twoim?/ odgrywać coraz większą rolę. być może z oczywistego powodu NIEISTNIENIA ciała w sieci. wszystko co się w niej znajduje to tylko impulsy elektryczne, kod zero-jedynkowy albo inny… nie ma tam ciała, nie ma mięśni, kości, krwi i skóry, nie ma, jest tylko iluzja, a może? a może jak niektórzy uważają jest tam Dusza. to mogło by wyjaśniać pewien znany wszystkim nautom fakt, że net zdominowany został właśnie ciałem… mam na myśli sieciową pornografię, interaktywną, multimedialną, rozwojową… bo czego może pragnąć wpuszczona i złapana w sieć dusza jak nie komunii z Ciałem? więc mamy odpowiednie serwisy, a na nich pełną kolekcję wszystkich odmian i kolorów skóry. dla każdego coś miłego…
to nie blef. to naprawdę działa. wystarczyło pokazać na bocznicy kilka nagich fantomów /bo przecież to nie kobiety/, by licznik odwiedzin natychmiast nerwowo przyspieszył :>