— sorry, nie mam nic do pisania - próbowałem się wymigać wolnym żartom :> lecz Agnieszka pozostała niewzruszona. obok kartki położyła długopis.
— pisz.
— ale co? i jak? - żachnąłem się skonfundowany.
— normalnie. tak jak powiedziałeś: dzisiaj piję ostrożnie… i podpis… i data.zawodowy poniedziałek
bocznica - martwy peron w ruchu :> benowski, lazarus, bnzr