najpiękniejsza

— Benowski… /tak nazywają mnie we Włoszech z racji pochodzenia/ – a ty znasz Bukowskiego? – zapytał Pacino zza kierownicy dostawczego forda. wracaliśmy z lekkiej przeprowadzki. była to moja pierwsza z nim robota, na próbę – capo chciał sprawdzić, czy się nadaję… w pracy poszło raczej gładko, starałem się uwijać i nie nawalić, ale w przerwach nie potrafiłem nawiązać rozmowy. oj, niedobry był to znak, bo jeśli mamy z sobą dalej… capisci? wracaliśmy w milczeniu, fatalnie, byłem coraz bardziej spięty, aż wreszcie Pacino spytał zza kierownicy czy znam Bukowskiego.
— tego pisarza?
— on też Polak, nie?
— chyba nie. Amerykanin.
— ale nazwisko polskie? jak twoje – Pacino zaśmiał się i zarymował – Benowski, Bukowski, Benowski… niezły łajdak z niego, nie?
— ano, niezły i dobrze pisze – uśmiechnąłem się i ulgę poczułem, bo wreszcie trafił się temat.
— najbardziej… – kontynuował Pacino z błyskiem w oku – podobały mi się „Zapiski starego świntucha”, a tobie?
— „Najpiękniejsza dziewczyna w mieście” – odpowiedziałem po polsku bez wahania… – jak to będzie po włosku? „La piu bella ragazza in citta”? – Pacino zmarszczył brwi.
— to jego książka?
— zbiór opowiadań.
— dziwne – odparł po chwili – wydawało mi się, że przeczytałem wszystkie książki Bukowskiego, wiersze też, ale tego nie znam…
tym razem to ja się zdziwiłem, a moje zdziwienie było podwójne, ponieważ po pierwsze sądziłem, że „Najpiękniejsza dziewczyna w mieście” stanowi kwintesencję prozatorskiej twórczości Bukowskiego, więc każdy kto czyta musi ją znać, a po drugie… naprawdę, Pacino nie wyglądał na takiego kto czyta, a tu „wiersze też”. jakże miło jest się czasem zdziwić :>
wkrótce doszliśmy do wniosku, że nieporozumienie spowodowali tłumacze.
— robią co chcą – mówię – tną, dodają, tytuły zmieniają.
— traduttore tradittore* – z powagą dorzucił Pacino, a dalej temat sam się potoczył. nie muszę chyba wyjaśniać, w którą stronę…
w ten sposób zbliżył nas Charles /Karol/ Bukowski, a ja /jestem o tym przekonany/ dzięki owemu: pijusowi, chojrakowi, nawróconemu alfonsowi, hazardziście, uczulonemu na pracę luzakowi /jak sam o sobie pisze w opowiadaniu „25 meneli”/ nie do wiary! ja dzięki niemu znalazłem pracę :> bo znałem go, a kto go zna, swój chłop :>
+
szukałem potem „Najpiękniejszej” po genueńskich księgarniach – chciałem pouczyć się z niej włoskiego, bo jak się z prawdziwymi chłopakami pracuje, trzeba znać odpowiednie słownictwo: dymanko, ruchanko, ciupcianie, na przykład, a tego w słowniku niet. nie wiem czemu. potem z człowieka się śmieją, bo na prawiczka wychodzi, gdy pyta co to mussa :>
nie znalazłem jej. okazało się, że opowiadania Bukowskiego są tam inaczej podzielone, tworzą kilka cieńszych tomików, dlatego Pacino nie znał „Najpiękniejszej”. ten zbiór wyszedł być może tylko w Polsce…
+
ok… zrobię to, chociaż trudno polecać owe pornograficzno-perwersyjne opowiadania. lektura ich ociera się chwilami o bolesne przeżycie. przede wszystkim uderza pozbawiona skrupułów szczerość, bezwstydny naturalizm, na szczęście przyprawiony humorem… Bukowski jest mistrzem słowa. posiada niesamowicie oszczędny i precyzyjny język. jego proza to swoisty minimalizm. można się uczyć na nim pisać… mimo obnażonej cielesności /wdzierającej się na pierwszy plan/ w opowiadaniach obecna jest metafizyka – czasem w jednym zdaniu, tuż przed ostatnią kropką /jak w „15 centymetrach”/ – w ten sposób Karol wskazuje wyjście z opisywanego „piekła” i to go usprawiedliwia, i być może dzięki temu trafił w księgarniach na półki z klasyką… uwaga na tytułowe opowiadanie, o cierpieniu z powodu wrodzonego piękna… i jeszcze „Antychryst” wariacja na temat czerwonego pajączka z „Biesów” Dostojewskiego. au! to naprawdę boli. polecam.

Charles Bukowski, NAJPIĘKNIEJSZA DZIEWCZYNA W MIEŚCIE, wydawnictwo: Noir Sur Blanc, przekład: Robert Sudół

* tłumacz to zdrajca

anatomia faszyzmu

książka, którą powinien przeczytać każdy, zwłaszcza prawicowy polityk IV Rzeczy, bo ograniczanie wolności i „legitymizowanie przemocy względem demonizowanego wroga wewnętrznego prowadzi nas do sedna faszyzmu”.

pod koniec XIX wieku w Paryżu istniała faszyzująca grupa markiza de Moresa, który po powrocie z Ameryki założył antykapitalistyczno antysemicką bandę. swoich oprychów rekrutował w rzeźniach i ubierał po kowbojsku – zabawna antycypacja faszystowskiego uniformu: czarnych koszul Mussoliniego i brunatnych NSDAP. czy biało-czerwone krawaty Samoobrony Leppera mają z tym coś wspólnego? odpowiedź znaleźć można w „Anatomii faszyzmu”. jej autor Robert Paxton jest emerytowanym profesorem nauk społecznych na amerykańskim uniwersytecie Columbia. w niedawno wydanej po polsku książce stawia pytanie o możliwość powrotu faszyzmu. czyni to jednak dopiero po szczegółowej analizie zjawiska. rzecz jasna centralne miejsce w dociekaniach zajmuje historia Włoch i Niemiec, bo tam faszyzm zaistniał w ekstremalnej formie, co nie znaczy, że inne odmiany tego ruchu społeczno-politycznego zostały w książce pominięte. poznajemy więc całą gamę faszystów z ich narodowymi cechami, począwszy od amerykańskiego Ku Klux Klanu, przez rumuński Legion Archanioła Michała, na współczesnym francuskim Froncie Narodowym Le Pena, czy austriackiej partii Jörga Haidera kończąc. ta wielorakość zdaniem Paxtona, stanowi zasadniczy problem rozumienia faszyzmu. w każdym z krajów jawi się inaczej, atakuje różnych wrogów, nie zawsze jest antysemicki. wspólny mianownik to pogarda dla polityki liberalnej, opozycja wobec lewicy i tolerowanie przemocy…
faszyści nigdzie nie przejęli rządów na drodze zamachu stanu, po prostu otrzymali społeczny mandat poparcia. tej sprawie autor poświęca najwięcej uwagi śledząc warunki, które dały faszystom władzę i pyta o możliwość ponownego ich zaistnienia. czy faszyzm nadal jest możliwy? nie powinniśmy szukać dokładnych kopii, w których weterani odkurzają swastyki. dzięki wiedzy wyłożonej na kartach „Anatomii faszyzmu” możemy rozróżnić współczesne agresywne imitacje z ich ogolonymi głowami /polski ONR/ od autentycznie niebezpiecznych ekwiwalentów w postaci faszystowsko-konserwatywnych sojuszy /PiS + LPR + Młodzież Wszechpolska/. ostrzeżeni zawczasu – mówi Paxton – będziemy w stanie wykryć prawdziwe zagrożenie, kiedy się pojawi, a na to najbardziej narażona jest postsowiecka Europa /sic!/…
zachęcam do lektury. jesteście po to, by wiedzieć.


Robert O. Paxton, ANATOMIA FASZYZMU, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2005, przekład: Przemysław Bandel

_

Gernot Böhme (ur.1937) należy podobno do najwybitniejszych współczesnych filozofów niemieckich. studiował matematykę, fizykę i filozofię w Getyndze i Hamburgu, gdzie doktoryzował się w 1965 roku. od 1977 jest profesorem na Uniwersytecie Technicznym w Darmstadt [info sprzed kilku lat, więc... :>].
fotokopie pochodzą z książki “Antropologia filozoficzna” opublikowanej w Polsce przez Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1998.
…jest to bardzo dobra książka. Gernot Böhme posiada zdolność prostego i precyzyjnego wyrażania myśli /co nieczęste u filozofów/, w wykładach z Darmstadt przedstawia antropologię filozoficzną w ujęciu pragmatycznym /…się przydaje – zawsze warto zwiększyć dozę :>/ dla zainteresowania pozycją przedyktuję tytuły niektórych rozdziałów: wiedza, świadomość, narodziny i śmierć, dzieciństwo i rozwój, płciowość, miłość, ciało, obecność cielesna, człowiek w społeczeństwie, praca, cywilizacja techniczna, fantazja, piękno i inne nastroje, mistyka, obce, człowiek i zwierzę, ludzkość i sprzeciw. polecam :>

powrót do notki