posłowie Yourcenar

…wymyślenie osoby „historycznej” fikcyjnej, jak Zenon, wydaje się w większym stopniu obywać bez akt dowodowych niż swobodne odtworzenie rzeczywistej postaci, po której pozostał ślad w historii, jak to było odnośnie cesarza Hadriana. Tymczasem obie drogi w wielu punktach dadzą się porównać. W pierwszym przypadku powieściopisarz próbując przedstawić w pełnym wymiarze postać taką, jaka kiedyś istniała, nigdy nie zdoła z dostatecznie namiętną drobiazgowością przestudiować akt swojego bohatera, jakie przekazała nam tradycja historyczna; w drugim przypadku, aby nadać swojej fikcyjnej postaci tę specyficzną realność, uwarunkowaną przez czas i miejsce, bez czego „powieść historyczna” jest tylko balem kostiumowym, udanym albo nie, autor również ma do dyspozycji tylko fakty i daty minionego życia, a więc Historię.
Zenon, urodzony jakoby w roku. 1510, miałby dziewięć lat w czasie, kiedy gdy stary Leonardo gasł na wygnaniu w Amboise, trzydzieści jeden lat w chwili śmierci Paracelsusa, którego w mojej wersji jest rywalem, a niekiedy przeciwnikiem, trzydzieści trzy lata w chwili zgonu Kopernika, który swoje wielkie dzieło ogłosił dopiero na łożu śmierci, ale którego teorie na długo czas przedtem krążyły w formie manuskryptów w pewnych ośrodkach myśli postępowej, co tłumaczy, dlaczego młody kleryk słyszy o nich już w ławie szkolnej. W czasie kiedy spłonął na stosie Dolet, którego uczyniłam pierwszym „księgarzem” Zenona, mój bohater miałby lat trzydzieści sześć, a czterdzieści trzy w czasie egzekucji Serveta, który jak on był lekarzem i również zajmował się studiami nad krążeniem krwi. Zenon jest niemal dokładnie równolatkiem anatoma Vesaliusa, chirurga Ambrożego Paré, botanika Cesalpina, matematyka i filozofa Girolamo Cardano; umiera w pięć lat po urodzeniu Galileusza, w rok po przyjściu na świat Campanelli […] Jakkolwiek nie ma mowy o mechanicznym tworzeniu jakiejś postaci syntetycznej, przed czym wzdragałby się każdy świadomy pisarz, dość liczne więzy łączą wyimaginowanego filozofa z tymi osobami autentycznymi rozsianymi na przestrzeni tego samego stulecia, a także z paru innymi, które żyły w tych samych miejscach, miały podobne przygody lub dążyły do podobnych celów. Wskazuję tutaj pewne podobieństwa, których bądź świadomie szukałam i które służyły jako impuls do pracy wyobraźni, albo też które zanotowałam już po napisaniu książki w celu weryfikacji.
Tak na przykład nieprawe pochodzenie Zenona i sposobienie go do kariery kościelnej przypominają podobne okoliczności z biografii Erazma, który był synem duchownego i rotterdamskiej mieszczki, a dorósłszy przyoblekł habit augustiańskiego mnicha. Rozruchy spowodowane zainstalowaniem u rękodzielników wiejskich udoskonalonego warsztatu tkackiego kojarzą się z podobnymi faktami, które wydarzyły się w pierwszej połowie stulecia, w 1529, w Gdańsku, gdzie konstruktor takiej maszyny został podobno stracony…
[…]
W pewnych wypadkach nawet sposób odczuwania i myślenia postaci fikcyjnych zapożyczony został od ludzi ówczesnych, aby nie było wątpliwości, że takie uczucia i myśli są na miejscu w XVI w…
[…]
…Henryk Maksymilian należy do licznego zastępu młodzieży wykształconej i awanturniczej, wyposażonej w skromny zasób wiedzy humanistycznej, ludzi których nie trzeba przypominać czytelnikowi francuskiemu, ale którzy niestety mieli wyginąć pod koniec tamtego stulecia…

powrót


Marguerite Yourcenar, KAMIEŃ FILOZOFICZNY, przełożyła: Eligia Bąkowska

*****

istnieje kilka arcydzieł, na przykład „Obsługiwałem…” Hrabala. jest kilka książek genialnych, a wśród nich na pewno „Kamień filozoficzny” Marguerite Yourcenar. to niesamowita, zadziwiająca precyzją powieść historyczna [powieść-życie] której akcja rozgrywa się w Europie w XVI wieku, a dokładniej i w większości w mieście Brugii w ówczesnych Niderlandach /ale również w Polsce w armii króla Wazy/ i obejmuje zasadniczo życie jednego człowieka, jej głównego bohatera, filozofa, alchemika i lekarza Zenona.
dostałem tę książkę od Marka /z Wa-wy/ razem z „Pamiętnikami Hadriana” tej samej autorki /również godna pozycja :>/ dostałem ją z sugestią, iż powinienem się z nią poznać, sugestią wyrażoną w stwierdzeniu: ciekawe co o niej powiesz?
+
długo nie miałem zdania, bo z niewyjaśnionych przyczyn /najpewniej z lenistwa :>/ nie zabrałem się do jej przeczytania. wprawdzie zacząłem, lecz dalej? niewiele pamiętam poza tym, że na pierwszych stronach, gdzieś pod Paryżem doszło w niej do spotkania dwóch postaci, z których jedna podążała do Composteli.
dokładnie z tego powodu, przygotowując się do pielgrzymki zdecydowałem tę właśnie książkę zabrać ze sobą. tym bardziej, że po drodze miałem zatrzymać się w Paryżu, u tymczasowo przebywającego tam Marka /realizował projekt badawczy w polskiej bibliotece/. na wypadek gdyby mnie o nią zapytał, otworzyłem ją już w autobusie i nie wiem dlaczego czytać zacząłem nie od początku, lecz od rozdziału pod tytułem: śmierć w Münster… bo w książce, w związku z pochodzeniem Zenona, opisany został niezwykle interesujący epizod z dziejów wczesnej reformacji mianowicie, bunt anabaptystów.
w ten sposób wciągnęła mnie lektura, stopniowo, po kawałku, rozdział za rozdziałem, po akapicie, po zdaniu dwóch lub trzech odkrywałem „Kamień f.” aż dotarłem do końca i wtedy zacząłem od początku :>
to nie jest książka, którą da się przeczytać za jednym tchem, tą książką można się zachłysnąć. jest intensywna, nasączona treścią, a przy tym jak napisana!! Hrabal powiedziałby: są w niej frazy jak cukierki, które można obracać językiem i ssać. może dlatego wystarczy nieraz krótki urywek, drobina, odprysk „Kamienia…”, by nasycić się na cały następny dzień.
autorka pracowała nad książką kilka, jak nie kilkadziesiąt lat. aby wczuć się w realia epoki przestudiowała chyba wszystko, co można było. i udało jej się stworzyć świat a w nim żywego Zenona i nie tylko jego :>
+
ps. zainteresowanym warsztatem udostępniam fragment jej posłowia. smacznego.


Marguerite Yourcenar, KAMIEŃ FILOZOFICZNY, Państwowy Instytut Wydawniczy, przełożyła: Eligia Bąkowska

Krucjata alpinistów

Dobra książka pod złym tytułem, bo ani w niej o alpinistach ani o Himalajach. Oryginalnie książka nosi nazwę: Krucjata Himmlera. Historia Nazistowskiej Ekspedycji do Tybetu w 1938…

Dlaczego polski wydawca zdecydował się na zmianę sugerując rzecz o zdobywcach ośmiotysięczników, jeśli Christopher Hale omawia wyprawę SS? Może z chęci rozszerzenia przedstawionego kontekstu wydarzeń… Właśnie pod tym względem książka zasługuje na uwagę, bo niemiecka wyprawa w Tybet w przeddzień wybuchu wojny staje się dla autora punktem wyjścia rozważań nad fenomenem Rzeszy i nie tylko. „Krucjata” to erudycyjna mieszanka informacji z różnych dziedzin: historii, polityki, antropologii, etnografii, etc. podana w formie literackiego reportażu. Tekst mieni się bogactwem szczegółów oddających klimat miejsc, a każdy rozdział tej niezwykłej książki podbudowany jest bogatą bibliografią niczym z naukowej publikacji. Mimo to opisanej historii nie przestaje otaczać mroczny „urok” czarnej swastyki… Lektura wciąga niczym powieść awanturnicza, a wnikliwa analiza charakterologiczna bohaterów zdaje się korespondować z postaciami Dostojewskiego…

Akcja przede wszystkim śledzi losy Ernsta Schäfera, myśliwego-zoologa, który na początku lat 30-tych, zdobył w Niemczech sławę publikując „Berge, Buddhas und Bären”, /Góry, Przebudzeni i Niedźwiedzie/ tj. relację z wyprawy w okolice Tybetu, ostatniej ówczesnej białej plamy na mapach świata. Dojście Hitlera do władzy uwikłało Schäfera w sieć nazistowskiej dyktatury: jako oficer SS na zlecenie Himmlera poprowadził kolejną ekspedycję mającą na celu m.in. odnalezienie potomków „rasy panów”, tym samym potwierdzenie ezoterycznych przekonań nazistowskich elit z legendarnego zamku Wewelsburg, głównej kwatery zakonu „rycerzy trupiej czaszki” do dziś spowitego mgłą niedomówień… Na czym polegała okultystyczna teoria ras krzewiona w instytucie Ahnenerbe? Jaki wpływ na ideologię nazistów wywarła Madamme Bławacka i jej Towarzystwo Teozoficzne? W książce Hale’a zainteresowani znajdą odpowiedź przy okazji zapoznając się z kulisami rywalizacji mocarstw na Dalekim Wschodzie, z prawami rządzącymi Tybetem, władzą dalajlamów i obyczajami ludności…

To być może najważniejsze, bo wyprawa Schäfera utrwaliła jeden z ostatnich obrazów „Dachu Świata” sprzed inwazji chińskiej i rewolucji kulturalnej Mao Tse. O tym jest ta książka.


Christopher Hale, KRUCJATA ALPINISTÓW, Naziści w Himalajach, wydawnictwo: Bellona, Warszawa 2005, tłumaczenie: Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki