…ruszyłem zmiażdżony do łazienki. stojąc pod prysznicem z pogardą spoglądałem na zwiotczałe prącie, którym się doigrałem. oswajanie myśli: że będę ojcem, szło mi z trudem, ale chwilę później w kuchni, czułem się pogodzony z losem, no bo kogo tutaj winić? naturę? lateksową kulturę? dziecko? może będzie geniuszem :>echo II
bocznica - martwy peron w ruchu :> benowski, lazarus, bnzr