666

w „Świętym Idiocie” Wodzińskiego przedstawiony jest przypadek jurodiwego Jakuba Borowickiego. był to szaleniec boży posiadający niesamowitą zdolność pojawiania się w snach ludzi, więcej: całe jego przekraczające normalną kondycję „życie” dokonywało się w onirycznym wymiarze, bo w rzeczywistości określonej warunkami miejsca i czasu, w naszej doświadczanej zmysłami i pamięcią czterowymiarowej przestrzeni, Jakub Borowicki zaistniał jako nieboszczyk. przypłynął w trumnie. z pewnością to nieprzypadkowa asocjacja kulturowa, przejaw archetypu? św. Jakub od Composteli też podróżował w trumnie-łodzi, lecz Borowicki w przeciwieństwie do swego starszego „brata” nie miał żywej przeszłości. on na swoje „narodziny” został pochowany…

jurodiwy pojawiał się i działał w snach innych ludzi. raz przyśnił się pewnemu mężczyźnie w dramatycznych okolicznościach, ponieważ człowiek ten śnił, że gra w kości z diabłem i by nie przegrać musi rzucić trzy szóstki… czyli mat, bo 666 to imię Bestii… w tym momencie w śnie pojawiła się Jurod.
— ha… widzę, że Czarny cię ogrywa – zachichotał. – niedobrze, niedobrze, ale mogę ci pomóc, mogę to wziąć na siebie, tylko najpierw rzeknij, że przestaniesz zdradzać żonę…
…i zagrzechotał kośćmi w dłoniach i rzucił trzy szóstki.

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcja

meril

weszłam całkiem przypadkiem… wspaniałe zdjęcia!

reaguj/react