okienko na świat/cybernetyczna e-w@ngelia
istnieje koncepcja jakoby Sieć dzięki multimedialnym interaktywnym właściwościom była przedłużeniem ludzkich zmysłów… sokola dalekowzroczność, psi węch, toperzowy słuch i bezsenna nadwrażliwość na ziarnka grochu po wielogodzinnych komputerowych setach… w Sieci, w jej wirtualnej przestrzeni transcendujemy cielesną kondycję, wkładamy siedmiomilowe buty, rosną nam skrzydła, mimo że w realnym wymiarze oplatają nas kable elektrycznych impulsów, skrzące nieszczelne łącza. w Sieć można wpaść. zamotać i dać się złowić dusz rybakom, apostołom cybernetycznej e-w@ngelii: …by wydać plon, ziarno musi obumrzeć…
+
czytałem niegdyś w Empiku książkę „TechGnoza” Erika Davisa. nie kupiłem, była zbyt amerykańska, zbyt lekce sobie ważyła temat traktując z nadmierną swadą. ale jak dobrze pamiętam przeczytałem ją w kilku parogodzinnych setach. wciągała ukazując popkulturalnie zapętlony obraz informatycznego odjazdu. dzisiaj odświeżam ją sobie w pamięci dzięki Sieci :> nie jest zła. nawet nie… odświeżam ją sobie w pamięci i przypominam jak dziwnie było wczoraj, kiedy z powodu awarii serwera straciłem dostęp do panelu administracyjnego bocznicy. czułem się jakbym z nagła oniemiał…
+
coś Wam powiem: już dawno umarłem dla świata, by żyć w… dobra nowina?