Historiozofia Bierdiajewa: część czwarta

Rosyjska idea w filozofii Bierdiajewa balansuje na szczycie równie wysokim jak przepaść głęboka przed samowywyższonym, samotnym indywiduum. Satanokracja obojgu zagraża w równym stopniu: na filozoficznych «nizinach» gdzie idee zostają spaczone obaj delikwenci podają sobie ręce /za przeproszeniem, jak Ribbentrop i Mołotow/… Czy w sowiecką satanokrację jako pierwszy nie popadł przypadkiem niespełniony bogoczłowiek? Bierdiajew w Nowym Średniowieczu powinien chyba gruntowniej przewartościować poglądy, wychodząc poza «dogmatyczną» krytykę demokracji i zachodniego humanizmu, i jak Raskolnikow wziąć na siebie winę zabójstwa Boga. Mimo że nie «dokonał» tego dosłownie, miał udział w zbrodni okaleczenia Jego idei. Zakładany przez Bierdiajewa plan zbawienia pozbawił Go doskonałości i wszechmocy. To bogoludzie mieli kontynuować Jego dzieło i przebóstwić świat…
Utopijny projekt objawienia antropologicznego, bogoludzkiej twórczej ekumeny i Nowej Ery, mimo wszystko nie zostaje w Nowym Średniowieczu zarzucony. Boska prawda czasu musi się wypełnić… Nie udało się powstrzymać zmierzchu. Być może ludzkość powinna odpokutować i odpocząć w kolejnej «nocy» by nabrać sił duchowych. Jak w historycznym średniowieczu nie obędzie się bez gwałtu i przemocy, by znowu mogła zaświtać Jutrzenka… Fakt prześladowań religijnych w sowieckiej satanokracji, jest dla Bierdiajewa potwierdzeniem cyklicznego następstwa epok: Lenin i Stalin robią to samo co Neron i Dioklecjan u zmierzchu antyku… Bierdiajew nadal wierzy w rosyjskie posłannictwo. To, że prawosławni muszą zstąpić do «katakumb» jak owi pierwsi chrześcijanie, dobrze wpłynie na ich hart ducha i przygotuje grunt pod oczekiwane objawienie – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – można podsumować. W Nowym Średniowieczu ruska ziemia i kultura pozostają uprzywilejowane, a państwo sowieckie, jeżeli już zaistniało, znaczy że jest konieczne dla duchowego fermentu. Fałsz komuny musi zostać podważony «od środka», dopiero wtedy jej upadek będzie definitywny. Stąd bierze się sprzeciw Bierdiajewa wobec jakichkolwiek «reakcyjnych» interwencji w Rosji8, za co w kręgach «białej» emigracji przezwano go niesłusznie sprzymierzeńcem «czerwonych».

Nowe średniowiecze?
Na koniec pozwolę sobie na swobodną interpretację i kilka «podejrzanych» wniosków. Sądzę, że zezwala, a nawet zachęca do tego profetyczność tekstu Nowego Średniowiecza, w którym pełno szczegółowych przewidywań… Oczywiście nie wszystkie trafne, zaś niektóre zaskakujące, jak np. przepowiadany wzrost roli związków zawodowych i kościoła. W tym miejscu wizja Bierdiajewa w dziwny sposób interferuje z polską historią. Mając na uwadze powody dla jakich państwo sowieckie winno być pozostawione «w spokoju», przepowiadany upadek komuny faktycznie nastąpił dzięki siłom wewnętrznym: niezależne związki zawodowe Solidarność i Kościół Rzymsko Katolicki poważnie do tego się przyczyniły. Jak widać wizja rosyjskiej misji dziejowej Bierdiajewa pozostawia miejsce na polski «biało-czerwony» mesjanizm…
Nie wdając się w «patriotyczne» fantazje, przyznać trzeba, że blok sowiecki rzeczywiście upadł na skutek wewnętrznej niewydolności systemu. Bierdiajew miał rację. Mylił się natomiast co do losów zachodniej demokracji: «noc» nowego średniowiecza znaczyła jej koniec. Lecz mimo wojen i rewolucji demokracja przetrwała wraz z całą swoją relatywistyczną «chorobą». Dowodem za /i przeciw :> Nowemu Średniowieczu/ będzie wspomniane już pozytywne opiniowanie włoskiego faszyzmu. Dziś zdanie takie razi, nas może mniej niż włoskich komunistów, z kolei owi Włosi burzą się na naszą propozycję delegalizacji komunistycznej symboliki… Cóż za pomieszanie wartości w granicach zaledwie Europy…
Poza upadkiem demokracji nowe średniowiecze miało być epoką realizacji utopii, to bodaj najszerzej komentowana teza Nowego Średniowiecza, a zdaniem Kopalińskiego9 jego kwintesencja. Prawdopodobnie do jej postawienia doprowadziła Bierdiajewa ewidentna naoczność rosyjskich doświadczeń. Dotąd utopia społeczna była marzeniem, projektem «nie do zrealizowania», w nowym średniowieczu zaistniała, ale przypomnę, że całe Nowe Średniowiecze jest weryfikacją niezrealizowanej bogoludzkiej teokracji – Doskonałej tysiącletniej Rosji? „…utopie dają się urzeczywistnić i zrealizowane być mogą łatwiej niż to, co uchodzi za «realną politykę» […] Życie zmierza ku utopiom. Może jednak już otwiera się przed nami nowy wiek, marzenia inteligencji i warstw kulturalnych o tym, jak uniknąć utopii, jak wrócić do nieutopijnego społeczeństwa, do społeczeństwa mniej «doskonałego» i swobodniejszego”10 – wobec tych słów Bierdiajewa jego własna religijna utopia nabiera przewrotnej głębi, czyżby mogła jeszcze zostać zrealizowana?
Na pierwszy rzut oka nowe średniowiecze – epoka realizacji utopii przeminęła. Zaś demokracja, której losy zdały się być przesądzone, jakby na przekór przewidywaniom rozwinęła się kosztem upadających utopii. Obecnie, w czasach ponowoczesnych, w kulturze konsumpcji, demokracja zdaje się być konieczną podstawą zachodniego «dobrobytu». Znaczy to, że «noc» dobiegła swego kresu? I nastał poranek /którego dnia tygodnia? ósmego/… «Może jednak już otwiera się przed nami nowy wiek, marzenia o tym, jak uniknąć utopii, jak wrócić do społeczeństwa mniej doskonałego i swobodniejszego»… Dzisiaj nikt chyba nie wierzy w społeczeństwo doskonałe, bliżej nam do antyutopii: big brother i kamery na ulicach, są tego zwiastunami… W istocie demokratyczny porządek zdradza impotencję, rządzi tzw. większość, jej bezwładna «ciemna masa» podatna na demagogię zniewala w skali globalnej. Czy to początek jakiejś nowej hybrydy? «totalitarnej demokracji?». W świetle podkreślanej przez Bierdiajewa satano i teokratycznej polaryzacji czasów ostatecznych, jak przedstawia się obecna wojna z islamskim fundamentalizmem?
Apokaliptyczna konkluzja nowego średniowiecza jest ani opty ani pesymistyczna… Mimo oznak «dnia» współczesna polifoniczność kultury zmierza ku «mrocznej» entropii. Wiedza dzisiejsza tak rozległa, że znowu jest ezoteryczna. W zgiełku «niusów» coraz trudniej o prawdę. Problem oświecenia pozostał aktualny… Więc co z tym nowym średniowieczem? było, minęło, czy trwa nadal? …i gdzie podziała się Rosja?



8 zaniechanie – to paradoksalna konsekwencja filozofa twórczości.
9 Władysław Kopaliński, „Słownik mitów i tradycji kultury”.
10 Mikołaj Bierdiajew, „Nowe Średniowiecze”, strona 85, tłumaczenie Marian Reutt. Towarzystwo Wydawnicze Rój, Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, reprint wydania z 1936.


strona: 1 2 3 — 4 :«



copyright © benzar; martwy peron w ruchu