Do Komendanta Komisariatu Gwardii Niebieskiej

Zażalenie*

W dniu 30 czerwca, około godziny 14.00, do mieszkania w którym tymczasowo pomieszkuję znajdującego się przy ulicy Spokojnej, przyszedł anioł wraz z towarzyszącym mu kozłem, w celu wyegzekwowania kary, wymierzonej mi zaocznie przez Kolegium Trójcy Świętej za niepoprawne nurzanie języka w atramencie. W tym czasie oprócz mnie, niżej podpisanego, w mieszkaniu przebywał kolega Beno, natomiast właściciel Tolo był nieobecny.
Po wpuszczeniu do mieszkania wyżej wymienionych gwardzistów nie-bieskich, osobnicy ci zażądali udostępnienia im miejsca przy stole, chcieli bowiem sporządzić notę służbową; zrobili to jednak z pominięciem należytych form grzecznościowych, zwracając się do mnie i do kolegi Bena per ty, ze szczególnym naciskiem na „ty”.
W czasie gdy anioł sporządzał notatkę, towarzyszący mu kozioł pobekując wypytywał o sprawy nie związane z celem wizyty, np. zwracając się do mnie – pytanie: meee, masz dzieci? Odpowiedź: nie mam. Pytanie: jesteś peeewien? Odpowiedź: nie… nie jestem… przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Komentarz kozła: i tak naleeeży odpowiadać.
Wydaje mi się, że stwórz ów, nie był upoważniony do przeprowadzania wywiadu na temat moich spraw osobistych, tym bardziej do wypowiadania niestosownych i drwiących komentarzy.
Podobnie zwracał się on do kolegi Bena, m. in. komentując fakt studiowania przez niego filozofii w sposób nie licujący z powagą wykonywanej misji, mówiąc: „ja na to leeeję!”. Po zwróceniu mu uwagi, by zachowywał się i wyrażał odpowiednio, kozioł zareagował agresywnie i popierdując nakazał koledze natychmiast opuścić mieszkanie. Beno w obawie wzięcia na rogi chciał zastosować się do nakazu.
W zaistniałej sytuacji, która stała się dla mnie zupełnie absurdalna, zatrzymałem kolegę i poprosiłem gości o natychmiastowe opuszczenie mieszkania. Wówczas gwardziści wypowiadając niezrozumiałe dla nas groźby wyszli, przy czym kozioł na pożegnanie trzasnął drzwiami tak mocno, że pajęczyna rozpięta w kącie, pajęczyna służąca mi za kryjówkę na czas zawieruch, ta ulubiona pajęczyna rozpadła się w nici!
Uważam, że tego rodzaju aroganckie zachowanie jest niedopuszczalne. Sądzę, że podważa ono zaufanie do instytucji sprawujących pieczę nad dogmatami wiary. Dlatego proszę o wyciągnięcie wniosków z zaistniałej sytuacji, aby tego rodzaju zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości.
z poważaniem autor



* Odmiana alefikcyjna. Oryginalna wersja Zażalenia powstała przy udziale Ireneusza Ziółko Ziółkowskiego i opublikowana została w celującym numerze Kabotyna.