Jemioła
Niewielkie pomieszczenie o przybrudzonych ścianach. Drewniane stoliki, przy których siedzi kilka dziewczyn, wśród nich co najmniej jedna prostytutka, kowboj, dwóch panów w płaszczach i Hare Kriszna. Piją piwo na przemian z wódką. Jest chłodno chociaż już prawie lato. Wszyscy palą. Dym. Do baru najeżonego baterią butelek podchodzi klient. — Żurek – mówi. — Nie ma żurku – odpowiada barman Gandhi. — Jak to nie ma? Wczoraj piłem tutaj żurek. — Żurek? Chyba krupnik. Żurek to jadłeś pewnie w barze mlecznym. — Racja… Z wrzątkiem. |