ogród rozkoszy 2

plac Traw

via Canneto

z okna

na ulicę Justiniani oraz

na opuszczony pałac naprzeciwko :>

podniebna elita

na wysokosci dachow zaczynaja sie tarasy. Genua w tej perspektywie zmienia oblicze. inny swiat, sloneczny tak rozny od wilgotnych i mrocznych zaulkow gdzies tam w dole… czwarty tydzien roboty u sw. Bernarda: naciesz sie widokiem, przetraw podniebna wysokosc – za kilka dni bedzie zaledwie suchym wspomnieniem…

praca meczy – lavorare stanca

pietno Kaina. nienawidze pracowac. tak bardzo nienawidze, ze w efekcie jestem dobrym pracownikiem. robie szybko, by szybciej skonczyc. walcze z robota az sie od niej uwolnie… wczoraj mielismy dzien powaznych rozmow. w naszej ekipie zlozonej z kolegow znalazl sie jeden “nieudacznik” zanizajacy srednia. jest okropnie wolny, slamazarzy i sie guzdrze. biedny Franc. nie robi tego umyslnie, po prostu nie umie pracowac. robote budowlana traktuje niczym urzednik z PRLu. zamiast na akord, na godziny, dniowki, czyli: jak robic by sie nie urobic a zarobic…
wczoraj w przerwie obiadowej, w porcie, Giuseppe nie wytrzymal. jadl kanapke i narzekal: ma juz dosyc pracy z Francem. Paolo bronil tymczasowo nieobecnego, mimo to wyrok zapadl. w mieszkaniu przy via san Bernardo nie ma miejsca dla obibokow. Franc dzisiaj zostanie odprawiony. smutne ale prawdziwe. tez nie mam ochoty dokladac sie do czyjejs kwoty.

tonino C.