Görlitz / Zgorzelec – Polska

— kiedy zobaczyłem drugi brzeg, to od-niech-ciało mi się tam iść. pomyślałem: k… nie, wracam do Drezna. no… ale ruszyłem mostem, minąłem strażników kontrolujących od-nie-chcenia paszporty i wtedy spostrzegłem tablicę informacyjną, a na niej całą przebytą, pozostawioną za sobą drogę… to była niespodzianka umykająca w metafizykę, aż po fascinans?:) tego bym nie przewidział, że w Polsce przywita mnie szlak św. Jakuba, chociaż mogłem skojarzyć pewien fakt, na który zwróciłem kiedyś uwagę…

— skąd się to tutaj wzięło???
rozejrzałem się. tuż obok stał metalowy barak-kontener z szyldem: Centrum Informacji Turystycznej w Zgorzelcu. drzwi były uchylone, więc wszedłem do środka. tam, za biurkiem siedział sympatyczny dwudziestoletni… zapytałem go: czy wie więcej o szlaku Jakuba z tablicy.
— mamy tu taką książeczkę – odpowiedział i podał mi laminowaną publikację turystyczną, mapkę porad okraszonych źdźbłem historii. kosztowała siedemnaście złotych. pomyślałem: warto było by ją mieć, ale skąd wziąć złotówki? już rozważałem, czy nie poprosić sympatycznego, by mi ją podarował, gdy przypomniałem sobie, że przecież w plecaku powinno coś się znaleźć.
— wracam właśnie z Composteli – pochwaliłem się patrosząc kieszeń z dokumentami. zatkało go.
tak jak sądziłem wśród świstków z podróży było zmięte 20 złotych sprzed wyjazdu.
— były ze mną tam i na końcu świata. reszty nie trzeba – podałem mu banknot. wziął go ze czcią i omal nie ucałował mnie w rękę. oto Polska właśnie!>

_

widok wież Katedry z oddali

Compostela po raz wtóry

papierki po cukierkach

miasto ustanie

Get the Flash Player to see the wordTube Media Player.

pokój Ci w mieście Santiago, w domu ojca…

_


Rabanal del Camino. schronisko angielskiego towarzystwa przyjaciół El Camino. przyjemnie. przywitał mnie starszy pan gentelmen i zaprosił na herbatkę five o’clock. wypiłem w towarzystwie :> zjadłem, a po krótkiej sjeście postanowiłem wykorzystać dobre warunki: tzn. ogoliłem się i wyprałem, a teraz odpoczywam w ogrodzie schroniska.