12.4 Reifikacja człowieka oraz definitywna niepraktyczność rewolucji

    Mit rynku z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego

Człowiek raz zredukowany do swojej funkcji „rynkowej”, zmuszony jest odtąd przedstawiać się w masce (Charakter Maske, mówi Marks) na której wyryte są znaki szczególne jego zajęcia lub jak mówi Heidegger, jego „za-trudnienia (be-stellt)”,14 Tak zamaskowany człowiek oddaje się reprezentowaniu aparatu rynkowego, który robi z niego wykonawcę czegoś co go nie wyraża, ponieważ wszystkie etapy działalności są opisane przez autonomiczne, niezależne i obce wobec indywiduum prawa systemu.
   Z obiektywnego punktu widzenia oznacza to, że rynek tworzy wszechświat rzeczy i ich wzajemnych relacji regulowany przez prawa działające w autonomiczny sposób, determinując wartość towarów i ich obrót na rynku. Odnosi się to do praw, które jednostka może znać a nawet z nich korzystać, lecz na które nie może wpłynąć ani ich modyfikować. To powoduje z subiektywnego punktu widzenia, że aktywność ludzka będąc zmuszoną dostosowywać się do praw systemu rynkowego, staje się działaniem systemowym, a więc podlega obcej człowiekowi obiektywności; realizując ją człowiek wyraża się jako czysty funkcjonariusz systemu.
   Personifikacja, którą Marks nazywa Personifikation albo Charakter Maske, w kontekście roli, jaką jednostka musi przyjąć w momencie włączenia się w system regulowany przez autonomiczne prawa, oraz reifikacja, którą Marks nazywa Reifikation (od łacińskiego: res, rzecz) innym razem Verdinglikung (od niemieckiego Ding, rzecz) w odniesieniu do działalności człowieka, jakiej autonomiczne prawa systemu przypisują tę samą wartość rzeczy, wobec których to działanie jest dokonywane; oba te procesy (personifikacji oraz reifikacji) nie są negatywnymi skutkami systemu przymusu /czym zajmowała się rewolucja/, lecz są nieuniknionym efektem sformalizowanego systemu znającego tylko świat konstruowany za pomocą własnych kalkulacji, własnych prognoz, produkcji i profitów.
   W takim świecie działanie każdego pojedynczego indywiduum, staje się wykonywaniem zadań, jakie nie tyle wynikają z jego woli, ile z racjonalności aparatu, wobec którego działanie jednostki jest tylko częściowym odbiciem sterujących nim praw. Oznacza to, że człowiek nie jest więcej w relacji ze światem, a wyłącznie z prawami jakie rządzą systemem rynkowym, w którym jednostka znajduje się i działa. Lecz działanie to jej nie wyraża, wyraża natomiast racjonalność aparatu ekonomicznego określającego nie tylko jej działanie, ale także relacje z jednostkami jej podobnymi na podstawie praw jakie łączą produkcję, wymianę i konsumpcję środków.
   Wszystko to nie jest przymusem lecz systemem. O przymusie można było mówić zanim pojawiła się obecnie zglobalizowana ekonomia rynku, gdzie począwszy od czasów antycznych, pojedyncze osoby lub całe masy podlegały znacznie bardziej ekstremalnym formom wyzysku przy absolutnym braku poszanowania godności człowieka. Jednak ich dramatyczne warunki egzystencji nie były nigdy konsekwencją procesu racjonalizacji, wyrażały natomiast arbitralne postanowienia czyjejś woli.
   Niewolnicy lub inni wyzyskiwani swoją marną egzystencją dawali świadectwo wyrokom panujących i niekontrolowanym nadużyciom władzy, mimo to ich sytuacja nie jawiła się jako przeznaczenie ludzkie, jako nieunikniony los człowieka. Wraz ze zglobalizowaną ekonomią rynku warunki życia jednostek, które niczym wyizolowane atomy odtwarzają racjonalność systemu ekonomicznego, w jaki zostają wtłoczone poprzez swą działalność produkcyjną, owe zglobalizowane warunki życia jawią się jako powszechne przeznaczenie ludzkości, zaś uniwersalność tego przeznaczenia przedstawiana jest jako konieczne założenie tego, by ekonomia rynku mogła funkcjonować i dalej się rozwijać.
   W konsekwencji powyższego, po raz pierwszy w historii, całe społeczeństwo, przynajmniej w swych tendencjach, podlega zracjonalizowanej kalkulacji ekonomicznej, której prawa opisują i przewidują działania pojedynczych osób, dla których poprawność kalkulacji wydaje się daną jakiej nie wolno przekroczyć, regułą w rodzaju „prawa natury” warunkującego wszystkie manifestacje życia społeczeństwa, zależą od niej bowiem ogólne warunki egzystencji.
   Mówimy o „ogólnych warunkach egzystencji” ponieważ, przed zglobalizowaniem rynku, reifikacja człowieka, jego zredukowanie do rzeczy, następowało w wyniku woli ludzkiej, czy to z woli pewnego indywiduum czy też danej klasy społecznej, dlatego „reifikowani” mogli łatwo, w obaleniu owej właśnie woli, wyznaczyć warunek swej wolności.
   Wszystkie rewolucje wieków poprzedzających epokę globalizacji miały jasny sens, ponieważ dotyczyły wewnętrznie ludzkich spraw; rozgrywały się między wolą uciskanych a wolą uciskających albo jak mówi Hegel między sługą a panem.15 Stąd do wybuchu rewolucji wystarczało zazwyczaj owe „uchwycenie świadomości” według wyrażenia Marksa, zdolne wskazać irracjonalną podstawę ucisku i w następstwie racjonalność wyzwolenia.
   Lecz kiedy reifikacja czyli redukcja człowieka do rzeczy nie jest więcej efektem czyjejś woli, czymś irracjonalnym, a staje się efektem racjonalnej kalkulacji widzącą jedyną możliwą zmianę w ciągłym udoskonalaniu racjonalności, w takiej sytuacji nie mamy więcej co czynienia, jak w epokach poprzedzających globalizację rynku, z panowaniem człowieka nad człowiekiem, lecz panowaniem racjonalności rynku nad wszystkimi ludźmi, sługami czy panami nieważne, bo nie będącymi już w opozycji do siebie, lecz stojącymi wspólnie po tej samej stronie, w obliczu racjonalności regulującej prawa rynku, racjonalności wobec której rewolucja jest praktycznie niemożliwa.

następny rozdział

14) M. Heidegger, Die Frage nach der Technik (1954).
15) G. W. Hegel, Phänomenologie des Geistes (1807),tłum. polskie: Fenomenologia ducha. tom I, rozdział IV, A.
  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react