11.6. Internetowe psychopatologie

    Mit nowych technologii z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego

mity   Jeśli wstajesz o czwartej w nocy, by pójść do toalety a zanim wrócisz do łóżka, zatrzymujesz się by sprawdzić swoją skrzynkę mailową (lub profil na facebooku :), jeżeli po wyłączeniu modemu doświadczasz pustki, bo świat realny nie ma już dla ciebie żadnej konsystencji, jeżeli podróżując pociągiem lub samolotem robisz to zawsze z laptopem na kolanach, albo jeżeli drwisz sobie z osób nie posiadających komputera najnowszej generacji, nadszedł moment, by dać się leczyć, bo to ewidentne znaki patologii, jaką amerykańscy badacze opatrzyli etykietą Internet Addiction Disorder (zaburzenia spowodowane uzależnieniem od internetu).

Uzależnienie implikuje trzy mechanizmy: zespół tolerancji (która niesie z sobą konieczność stopniowego zwiększania dawek substancji, w celu otrzymania tego samego efektu), [...] zespół abstynencji (z typowymi objawami związanymi z redukcją lub odstawieniem określonej substancji), „craving” („głód”) będący bardzo silnym, aż nie do zniesienia, pragnieniem przyjęcia danej substancji; pragnieniem, które jeśli nie zaspokojone, powoduje intensywne cierpienie psychiczne, czasami również fizyczne, z fiksacją myślenia, złym samopoczuciem, utratą poczucia łaknienia i pragnienia, rozdrażnieniem, niepokojem, bezsennością, pogorszeniem nastroju, depresją i w poważniejszych sytuacjach, wrażeniami odrealnienia i depersonalizacji.23

   Objawy powyższe, opisane przez psychologów Giorgio Nardone i Federicę Cagnoni, są typowe dla narkomanii, ale również dla uzależnienia od nikotyny, alkoholizmu, gier hazardowych, niepohamowanej aktywności seksualnej, jedzenia i następujących po nim wymiotów. Obecnie rozpoznaje się u korzystających w nadmiarze z internetu, osób próbujących znaleźć w wymiarze wirtualnym to, czego nie potrafią osiągnąć w rzeczywistości, aż do punktu postrzegania realnego świata jako prostego utrudnienia, przeszkody w doznawaniu przyjemnej wszechmocy w świecie wirtualnym.
   Wspólnym mianownikiem wyżej wymienionych patologii oraz uzależnienia od internetu jest charakter obsesyjno-kompulsywny zjawiska, który wyraża się pragnieniem wzmocnienia własnej zdolności kontroli nad rzeczywistością. Nie ma wątpliwości, że w tym sensie internet reprezentuje środek technologiczny najbardziej zaawansowany w porównaniu z którym, okrutne praktyki kontroli (własnej wagi) wprowadzane w życie przez anorektyków wyglądają niczym średniowieczne rytuały. Z jedną różnicą zaznaczoną przez Nardone i Cagnoni: „kompulsja internetowa opiera się na przyjemności a nie na fobii. I właśnie dlatego, że objaw ten opiera się na przyjemności, a nie na przykrości i cierpieniu, wyeliminowanie go staje się bardzo trudne”.24
   Weźmy na przykład kompulsywny shopping online jaki, zdaniem Nardone i Cagnoni25 nie jest dyktowany potrzebą wyeliminowania dyskomfortu, ile raczej przyjemnością katapultowania się /teleportacji/ do dowolnego centrum handlowego na świecie i ciekawskiego gmerania w rzeczach będąc „niewidzianym”, wchodząc i wychodząc ze sklepu pod wpływem wahań między pragnieniem posiadania a „oszczędnością”, bez prowokowania uśmiechu sprzedawcy, który w rzeczywistości /w realu/ obserwowałby z rozbawieniem przebieg całego rytuału.
   To samo można powiedzieć o tradingu online, jakiemu oddają się wszyscy internetowi gracze giełdowi. Według Nardone i Cagnoni26 trader /gracz/ oscyluje najczęściej między dwoma ekstremami: strachem i chciwością” które wchodząc w zamknięty obieg podminowują zdolności samokontroli inwestora, „skłanianego poczuciem pewności siebie do podejmowania ciągle coraz większego ryzyka i ciągle coraz bardziej pośpiesznych decyzji”. Proces ten zostaje podkręcony przez internet, „ponieważ sieć wzmacnia poczucie panowania nad sytuacją, bo udostępnia wiedzę o przepływie towarów i środków o każdej porze dnia i nocy z równoczesną możliwością reakcji online”.
   Owa patologia ma dwojaki aspekt: „jeden związany z przyjemną perwersją lęk-podniecenie”, wspólny tak hazardzistom jak inwestorom giełdowym, drugi typowy dla inwestorów, „związany z potrzebą utrzymania kontroli, która nie będąc nigdy wystarczającą, prowadzi do jej utraty”.
   W porównaniu z grą hazardową, gra na giełdzie online jest o wiele bardziej niebezpieczna ponieważ, dzięki mandatowi społecznemu jaki zostaje jej udzielony, nie jest zakłócana poczuciem winy towarzyszącej komuś wchodzącemu do jednego z licznych, istniejących obecnie w sieci kasyn wirtualnych, a więc brakuje tego lekkiego hamulca wstydu komuś, kto traci bo „przegrał” w przeciwieństwie do kogoś, kto traci bo „zainwestował”.
   Kolejną internetową patologią są chaty, które łapią w pułapkę popuszczania wodzy wyobraźni, dając możliwość przedstawiania się innym pod postacią o zmienionych cechach fizycznych albo tożsamości seksualnej, z innym wiekiem, pracą i stanem cywilnym różnym od tego w realu. Ta możliwość kłamania bez konsekwencji przy braku weryfikujących spotkań, prowadzi do uwstecznienia i ponownego przeżywania infantylnej wszechmocy oraz nieograniczonej wolności jakich doświadczało się w dzieciństwie, do tego dodać należy przyjemność bycia pociągającym, przynajmniej w świecie wirtualnym, przyjemność kompensującą wszystkie frustracje napotykane w rzeczywistości.
   W ten sposób ktoś kto chatuje może realizować, nawet jeśli tylko wirtualnie, ideał swego Ja i poczuć się wreszcie tym kim chciałby, a nie udaje mu się być. Trudno wyobrazić sobie, by ktoś taki wyłączył modem i wrócił do rodziny, do przyjaciół, wśród których nikt nie uważa go za naprawdę idealnego. Stąd niepohamowana potrzeba wydłużania godzin przed komputerem, który niczym zaczarowane pudełko realizuje za kliknięciem magicznej różdżki, bez przeszkód i utrudnień, sen naszej ginącej tożsamości.
   Jeśli potem, po rozlicznych kontaktach online pojawi się pokusa realnego spotkania, rzeczywistość zwykle nie dorasta do oczekiwań, sen pryska, a na ziemię na której nie wiadomo jak się znaleźć, ściąga błyskawicznie delikwenta rozczarowanie, jeżeli nawet nie depresja. I chociaż realność odkłamuje wymiar wirtualny, nie przestaje się go z tego powodu uczęszczać, a kiedy tylko świat wirtualny daje to czemu rzeczywistość zaprzecza, wtedy zakłada się dom w Second Life i wypełnia go doskonałymi avatarami wymarzonej rodziny, redukując realne kontakty twarzą w twarz, źródło nieprzyjemności, do nieuniknionego minimum.
   Na koniec pozostaje cyberseks, czyli uzależnienie od wirtualnego seksu, dzięki któremu masturbacja wzbogacona zostaje wspólnymi wyobrażeniami. Oferowana przez anonimowość perspektywa niecenzuralnej rozmowy, pozwala uwolnić wszystkie fantazje przeżywane do tej pory w ukryciu i często z poczuciem winy, które znika gdy uda się nimi podzielić. Jednak zabawa z perwersją i halucynacją pożądania może odsunąć na dalszy plan realne stosunki seksualne, które w porównaniu z tymi wirtualnymi, jawią się za mało pikantne albo zbyt ograniczone nieprzejrzystością materii.
   Giorgio Nardone wraz z Paulem Watzlawickiem, z którym pracował w szkole Palo Alto i z którym napisał książkę Sztuka zmiany,27 założył w Arezzo Centrum Terapii Strategicznej, gdzie rozpoczęto leczenie uzależnień od internetu. Lecz by ktoś, kto wpadł w „Sieć”, mógł podjąć kurację, myślę że najpierw musi zdać sobie sprawę, iż jest niczym ryba która nie może uwolnić się z pułapki poruszając tylko i wyłącznie płetwami. Dlatego pytanie brzmi: jak ktoś, kto wchodzi w internet, by zaspokoić pragnienie własnej wszechmocy /omnipotencji/, może zauważyć własną bezsilność /impotencję/ i postanowić dać sobie pomóc? W tej kwestii pozostaje jeszcze wiele do przemyślenia.
   Z drugiej strony, ten rodzaj uzależnienia jest na tyle nowy, że wypada dać trochę czasu badaczom. Ważne, by przedwcześnie nie osądzać go w oparciu o wiedzę, jaką posiadamy dzisiaj na temat objawów obsesyjno-kompulsywnych. Bo tkwi w nim coś nowego, czego nie potrafimy na razie precyzyjnie opisać, widząc jednak rosnącą liczbę zniewolonych przez to uzależnienie osób, należy pospieszyć się w poszukiwaniach, nawet kosztem wyjścia poza teoretyczne rusztowanie, na jakim opiera się dzisiejsza psychoterapia kognitywno-behawioralna, do której nasi autorzy czynią odniesienie.

następny rozdział

pilot

23) G. Nardone, F. Cagnoni, Perversioni in rete. Le psicopatologie da internet e il loro trattamento, Ponte delle Grazie, Firenze 2002.
24) G. Nardone, F. Cagnoni, Perversioni in rete. Le psicopatologie da internet e il loro trattamento, Ponte delle Grazie, Firenze 2002.
25) G. Nardone, F. Cagnoni, Perversioni in rete. Le psicopatologie da internet e il loro trattamento, Ponte delle Grazie, Firenze 2002.
26) G. Nardone, F. Cagnoni, Perversioni in rete. Le psicopatologie da internet e il loro trattamento, Ponte delle Grazie, Firenze 2002.
27) G. Nardone, P. Watzlawick, L’arte del cambiamento, Ponte delle Grazie, Firenze 1990.
  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react