10.6. Bezsilność etyki w czasach techniki

    Mit techniki z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego

   Jeśli od polityki przejdziemy do etyki, zauważymy, że technika stwarza problemy, jakie wymagają decyzji „moralnych”. Lecz z jaką moralnością można odnosić się do zdarzeń /faktów/ techniczno-naukowych? Na Zachodzie poznaliśmy zasadniczo trzy typy moralności:

   a) Moralność chrześcijańską, która posiada do tego stopnia długą historię, że ufundowany na niej został cały europejski porządek prawny. Zalicza się ona do moralności intencji to znaczy, by osądzić osobę należy wziąć pod uwagę zamiary jakie kierowały jej działaniem. Ktoś kto dopuścił się zabójstwa, jeśli posiadał intencję zabicia, uważany jest bez wątpienia za winnego, jeżeli zaś zabił przez przypadek, czyli bez intencji /zamiaru/ uczynienia złego, jest winien nieumyślnego spowodowania śmierci i karany zwykle w mniejszym stopniu, natomiast jeśli czyn był zamierzony lecz w sposób niewystarczający, mówi się o zbrodni przedintencjonalnej… W każdym przypadku obecna jest kategoria intencji, czyli odwołanie do pytania o świadomość, za pomocą której osądzana jest dobroć czy moralność zachowań.
   Etyka intencji w dobie techniki nie jest zanadto użyteczna. Wobec zdarzenia /faktu/ technologicznego, którego skutki mogą być dewastujące, znajomość intencji tych co do niego doprowadzili ma niewielkie znaczenie. W przypadku bomby atomowej, jesteśmy zainteresowani jej potencjalną siłą niszczenia, nie zaś argumentami, jakie skłoniły Fermiego i jego współpracowników do badań nad rozwojem tego projektu.

   b) Posiadamy też moralność laicką, jaką w skrócie możemy zreasumować w pięknej propozycji Kanta: „Człowiek musi być traktowany zawsze jako cel, nigdy jako środek”.30 Podobnie jak poprzednia również ta jest moralnością intencji, jednakże Kant skonstruował ją abstrahując od jakiegokolwiek odniesienia teologicznego, przy pomocy narzędzi wyłącznie racjonalnych. Z tego powodu może być definiowana jako laicka.
   Jest to moralność, jaka nigdy nie została zrealizowana, dlatego że człowiek, zwłaszcza w naszej kulturze, jest usprawiedliwiany w swym istnieniu tylko jako funkcjonariusz aparatu /członek danego zespołu/ lub jako wytwórca czegoś. Weźmy za przykład imigranta: fakt że istnieje i że być może posiada podstawowe życiowe potrzeby, nie daje mu prawa do pobytu w naszym kraju,* które natomiast zostaje mu przyznane, jeżeli jego pobyt związany jest z jakąś funkcją produktywną. W roli dostawcy towarów i usług jego obecność staje się uprawomocniona. W tym sensie Marks przewidział z wyjątkową precyzją kondycję ludzką w dobie techniki. I nawet jeśli popełnił błędy, pomylił się zaledwie w ułamkach, gdyż trudno jest odrzucić jego uwagę wedle której:

Rezultatem wszystkich naszych odkryć i naszego postępu wydaje się być to, że siły materialne zostają obdarzone życiem duchowym, a egzystencja ludzka sprowadzona do siły fizycznej /materialnej/. [...] Ludzkość staje się panią natury, podczas gdy człowiek staje się niewolnikiem człowieka lub niewolnikiem własnego wstydu.31

   Nawet jeśli ludzie byliby traktowani jako cele a nie jako środki, i tak tego rodzaju moralność prezentowałaby granice skuteczności. Bo cóż to znaczy, że człowiek powinien być traktowany jako cel? Znaczy, że cała reszta może być traktowana jako środek? W dobie techniki powietrze jest środkiem czy jest celem wartym ochrony? Woda jest środkiem czy na swój życiodajny sposób celem do ochrony? Zwierzęta, rośliny, są środkami czy celami godnymi troski?
   Żadna z tych moralności, ani chrześcijańska, ani laicka, nigdy nie określiły swego stanowiska względem bytów natury, ponieważ w czasach gdy je formułowano, nie było to konieczne. Ludzi było niewielu i w perspektywie ich liczby, natura była więcej niż wystarczająca. Obecnie światowa populacja rozrosła się do tego stopnia, by zacząć naturze zagrażać. Okazuje się, że stając naprzeciw konieczności jej ochrony i obrony, nie mamy odpowiednich narzędzi etycznych. Nawet jeśli istnieją prawne zabezpieczenia, koncepcja wedle której, ktoś kto zanieczyszcza środowisko popełnia przestępstwo z etycznego punktu widzenia, nie wyrobiła sobie jeszcze należytego miejsca w świadomości zbiorowej. I jeżeli gwałt, by dać mocny przykład, jest czynem amoralnym w oczach kogokolwiek, nie jest tak z zanieczyszczaniem środowiska. W tym wypadku nawet moralność laicka nie stoi na wysokości zdarzenia /faktu/ technicznego.

   c) Na początku zeszłego wieku Max Weber stworzył teorię moralności, jaką później w latach osiemdziesiątych ponownie zaproponował uczeń Heideggera, Hans Jonas.32 Mowa o moralności odpowiedzialności (Verantwortungsethik), którą niemiecki socjolog przeciwstawia moralności intencji (Gesinnungsethik) ponieważ, mówi Weber, nie powinniśmy spoglądać na intencje kierujące ludzkimi działaniami, lecz raczej na skutki tych działań. Lecz do owej propozycji dodaje: „dopóki skutki są przewidywalne”.33
   Tymczasem cechą charakterystyczną techniki jest właśnie wywoływanie skutków nieprzewidywalnych. A to dlatego, że mentalność naukowców nie jest finalistyczną lecz postępową to znaczy, przykładowo: dany biolog, studiuje dziesięć lat pewną molekułę, inny, bez wyraźnej przyczyny i celu, studiuje również dziesięć lat inną molekułę, ponieważ etyka nauki wymaga, by wiedzieć wszystko to co można wiedzieć. Jeśli potem, z kombinacji owych dwu badań wyniknie coś antropologicznie korzystnego, wtedy możemy mieć do czynienia z przypadkiem zastosowania.*
   Przez „antropologicznie korzystne” musimy oczywiście rozumieć również i przede wszystkim „ekonomicznie korzystne”. W przeciwnym razie już dawno populacje afrykańskie zostały by wyleczone z malarii, trądu oraz AIDS, co niestety nie następuje, bo skutek antropologiczny nie jest podstawowym celem naukowca, który w swych badaniach abstrahuje od jakiejkolwiek korzyści, celu i przeznaczenia.
   Techno-nauka, w istocie, nie ma innego celu poza maksymalnym samorozwojem i samowzmocnieniem. Jest tego dowodem ciągłe finansowanie badań nad atomem. Jak przypomina nam Günter Anders,34 dzisiejsze światowe mocarstwa swoim potencjałem nuklearnym mogą 10 000 razy zniszczyć ziemię, lecz fakt ten nie powoduje zaprzestania badań nad udoskonaleniem bomby atomowej. Stoimy na granicy absurdu. Lecz to właśnie absurd pozwala nam zobaczyć cechę charakterystyczną systemu techniczno-naukowego który, będąc nieuniknionym warunkiem w realizacji jakiegokolwiek celu, nie posiada innej ambicji niż samonapędzanie.
   Do tego należy dodać fakt, iż nie istnieje żadna władza zdolna do kontroli techno-nauki, bo nie istnieje żadna władza, jaka stała by na wysokości naukowej kompetencji. Obecne poziomy specjalizacji są już takie, że przykładowo w Stanach Zjednoczonych pojawiły się czasopisma „popularyzujące” dla fizyków, by w uproszczonym języku wyjaśnić fizykowi A czym zajmuje się fizyk B, i dać im możliwość wzajemnego zrozumienia. Jeżeli poziomy specjalizacji naukowej osiągnęły taki poziom, kto jest w stanie sprawować kontrolę nad tym polem?
   Tymczasem nie żyjemy jeszcze w dobie całkowicie rozwiniętej techniki. Jak na razie techno-naukę kontroluje ekonomia promując tylko badania o bezpośrednich ekonomicznych skutkach. Lecz niedługo techno-nauka uwolni się również od tego związku, gdyż jest wyższą formą zdobytej przez człowieka racjonalności.
   Ekonomia, która w kategoriach racjonalności była formą najwyższą aż do pojawienia się techniki, oddała jej pierwszeństwo, ponieważ ekonomia cierpi jeszcze na pewną ludzką słabość: żądzę pieniądza, a ta z punktu widzenia doskonałej funkcjonalności i optymalizacji relacji środek-cel, jest elementem irracjonalnym. Możemy zatem powiedzieć, że ekonomia, właśnie z powodu owej ludzkiej zachłanności, pozostaje nauką „humanistyczną”, choć warunkuje nadal ową niehumanistyczną umiejętność, jaką jest technika.

następny rozdział

ropa na wodach zatoki meksykańskiej
płonąca ropa na wodach Zatoki Meksykańskiej po zatonięciu platformy Deepwater Horizon
fot. Reuters

30) I. Kant, Grundlegung zur Metaphysik ser Sitten (1785); wyd. polskie: Uzasadnienie metafizyki moralności
* mowa o Italii, ale to samo odnosi się do Polski i Europy w ogóle
31) K. Marx, Die Revolution von 1848 und das Proletariat (1866)
32) H. Jonas, Das Prinzip Verantwortung (1979)
33) M. Weber, Politik als Beruf (1919)
* …i ewentualnymi nagrodami Nobla w odpowiednich dziedzinach :)
34) G. Anders, Die Antiquiertheit des Menschen, Band I: Über die Seele im Zeitalter der zweiten industriellen Revolution (1956)
  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react