Rosenkranz i Fortynbras

tylko za bardzo nie hamletyzuj, bo takie niezdecydowanie, wstrętna abulia do niczego dobrego nie prowadzi. zastanawiasz się, co ja tu robię? siedzę przed komputerem i myślę co nowego napisać. bo niby o czym? niech będzie o Szekspirze albo nie o nim, tylko o jego Hamlecie.
lubię ten dramat. wiesz za co? nie zgadniesz. lubię go za krótki epizodzik, w którym spragniony krwi, młody król Norwegii Fortynbras zostaje wysłany na łupieżczą wyprawę do Polski. ach właśnie za to lubię owo najsłynniejsze bodaj dzieło mistrza ze Stratfordu. za wysłanie Fortynbrasa na Polskę! śmiej się śmiej. Polacy od dawna mieli swoje miejsce w Europie… jednakowoż nie wyprawa Fortynbrasa stanowić będzie sedno dzisiejszej notatki, bowiem od samego początku na myśli miałem Rosenkranza. Fortynbras pojawił się w niej dla uwiarygodnienia historycznych, norwesko-polskich związków, przy okazji stanowiąc jakże odważne przeciwieństwo każdej hamletyzacji także tej wstępnej… biedny Rosenkranz perfidnie zgładzony… dotąd nie wiedziałem skąd pochodził, Szekspir o tym nie wspomina. nie zastanawiałem się nawet, nie miało to znaczenia, ale kiedy w Bergen odkryłem jego dom, więcej, dużą kamienną wieżę, nie mogłem o tym nie wspomnieć, zwłaszcza tobie. ta oto budowla w porcie /zdjęcie/ nosi jego miano, tak przynajmniej napisano. spójrz, wieża tak nazwana od razu czaru nabiera, pięknieje, smutnieje… wbrew zjadliwym podszeptom, postanowiłem o nic więcej nie pytać, niczego nie sprawdzać… precz Hamlecie, dość tego wątpienia! starczy, że go zgładziłeś. przecież nie było dla ciebie innego Rosiego i nie będzie, zaś reszta i tak jest milczeniem.

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcje

joanna

zapraszam serdecznie na mojego bloga. Cala ja w wielu obliczach, czytajac miedzy wierszami poznasz mnie. chcesz? zapraszam… artystyczna dusza w rzeczywistym wydaniu

caperucita-roja.bloog.pl

hej.godne foty.podobaja sie.,co porabiasz???
pozdrawiam.,

reaguj/react