zawodowy poniedziałek
wchodzę do Psa lekko zachwianym krokiem, niepewnie, niezdecydowany podchodzę do baru i po chwili, słabym acz stanowczym głosem oświadczam na dobry wieczór: DZISIAJ PIJĘ OSTROŻNIE.
nikt szczególnie nie zwróciłby na moje słowa uwagi, gdyby Agnieszka /szefowa zmiany :>/ nie powiedziała że chce to mieć na piśmie.
— co? – dziwię się zaskoczony. jak to na piśmie?
— najzwyczajniej, żeby potem nie było wątpliwości – podała mi kartkę i wskazała palcem – o tu. proszę.
— sorry, nie mam nic do pisania – próbowałem się wymigać wolnym żartom :> lecz Agnieszka pozostała niewzruszona. obok kartki położyła długopis.
— pisz.
— ale co? i jak? – żachnąłem się skonfundowany.
— normalnie. tak jak powiedziałeś: dzisiaj piję ostrożnie… i podpis… i data.
czekała aż napiszę.
zapytałem którego dzisiaj mamy i postawiłem kropkę. a ona wzięła kartkę i schowała między dokumenty w kasie. zastanowiło mnie, co z niej może wyniknąć…
+
a co wynikło? nietrudno zgadnąć …po prostu: zawodowy poniedziałek.