epilog

bar do życia

…przechodząc obok kościoła, który był się dwukrotnie zawalił, spojrzałem na niego z niepokojem, bo ziemia drżała pode mną…
przyspieszyłem, aby wyjść ze strefy zagrożenia :> szedłem w stronę domu. chociaż em wrócił już z wakacji, nadal u niego mieszkałem, ponieważ remont pionu wod-kan-gaz w mojej kleparskiej stróżówce jeszcze nie dobiegł końca…
…ostatnie dni przed jego powrotem spędziłem na porządkowaniu mieszkania. trzeba było przewiesić skrócone na całun zasłony, musiałem poskręcać kuchnię… jak zwykle w takich wypadkach, podczas rozbiórki nie zachowałem co do śrubek ostrożności i okazało się, że brakuje mi kilku istotnych dla podtrzymania konstrukcji… na szczęście pomógł mi Jurek z Alchemii. kiedy poszedłem oddać łopatę, pokazał mi warsztat-kanciapę i pozwolił wybrać odpowiednie… a miał tam wybór wszystkich gwintów :>
w przeddzień przyjazdu em ekskluzywne mieszkanie na Kazimierzu było uporządkowane i posprzątane. wszystko zdawało się być na miejscu, oprócz kotek… sądząc, że tak będzie lepiej, uczciwiej, sięgnąłem po telefon i…
em: halo?
be: halo?
em: to ty? jak tam? wiesz, że jutro wracamy?
be: wiem, wracacie… aż się boję z wami spotkać…
em: daj spokój. minęło. nasz błąd. przede wszystkim należało wcześniej pójść z kotkami do weterynarza, dałby im na wstrzymanie… poza tym pomysł z przewożeniem kotki ka też nie był najszczęśliwszy… wiesz, ka mieszka na parterze, jej kotka była przyzwyczajona wyskakiwać przez lufcik…
be: przyzwyczajona taaa… ale twoja nie była?
em: …była?
be: …przyzwyczajona. nie wyskakiwała wcześniej przez okno?
em: nie.
be: …bo… nie wiem jak to się stało, ale nie ma jej od kilku dni. znikła.
+
obawiałem się, że po rozmowie z em będę musiał od razu się wynieść, a nie miałem za bardzo dokąd, on jednak, stary buddysta, zareagował tak, jak opowiedziałem dziewczynkom w „barze u Ciech”: …zareagował nadzwyczaj spokojnie.
— widocznie tak miało być – skwitował, kiedy stanąwszy z nim twarzą w twarz znowu zacząłem się tłumaczyć – to ja przepraszam cię za całe zmieszanie na jakie zostałeś tutaj, przez nas, wystawiony… – dodał i zakończył temat.

wracam do domu. długa zazwyczaj Paulińska dzisiaj znowu jest nieco dłuższa, bo ziemia drży pode mną; gdy stawiam na niej stopę, przeszywa ją spazm, który z każdym krokiem rozpływa się po kościach, blednie rumieńcem i cichnie w oddechu. oddalam się od kościoła – tym razem nie runie po raz trzeci – cieszę się satysfakcją wygasającego rozedrgania :> i podchodzę do kamienicy, gdzie na czwartym piętrze… z kieszeni wyjmuję klucze. lecz wtem z rozsmakowania wyrywa mnie… coś czmychnęło przede mną, spod żywopłotu, przebiegło chodnikiem i schowało się w uchylonym okienku piwnicznym, węglowym zsypie…
— co to było? – pytam się – szczur? …za duże na szczura – odpowiadam i już pewny jestem, że to była ona.
przystaję ponad okienkiem, pochylam się i wołam: wychodź ladacznico, chodź, nie udawaj że cię nie ma, widziałem cię!
…wyszła. brudna, chuda /dwie trzecie tamtej kotki, którą pamiętam sprzed jej zniknięcia/ i bez uników dała się złapać – pewnie tydzień nic nie jadła… – pogłaskałem ją po skołtunionej sierści i schowałem za połę marynarki…
— zrobię em niespodziankę.
+
wszedłem do mieszkania. em siedział w pokoju przed telewizorem panoramicznym, oglądał reklamy…
em /przez ramię/: i jak było?
be: dobrze. stanąłem na wysokości a dziewczynki sprostały wyzwaniu :>
em: aż tak? /zdumiony patrząc w mą uśmiechniętą od ucha do ucha twarz/.
be: ano tak, nawet więcej. stał się cud!
em /ze śmiechem/: co, ziemia pod tobą drgnęła?
be: …i wytrząsnęła kota z kryjówki. patrz /odchylając połę marynarki/.
em /przecierając okulary/: jasna хољера. pewnie jest w ciąży…
be: pewnie tak.
— ruchać się jej chciało i wróciła wyruchana… – pomyślałem o barze u Ciech. – ciekawe, że znalazłem ją właśnie po wyjściu stamtąd? …a jeśli zet miał rację? …a może gdybym wcześniej poszedł na dziewczynki i rozładował panujące w mieszkaniu seksualne napięcie?:>

…koniec

nowela Bar do Życia jest na faktach. przedstawione w niej wydarzenia mają już miejsce w literaturze :> Adam Wiedemann napisał o nich /o kotkach/ wiersz opublikowany w tomiku „Kalipso”.

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcje

wskazówka

organic monja

czesc beno

czytam wlasnie o wlasciwosciach BENZENU. przeczytaj sobie – to sie zdziwisz (to sie zaskoczysz), bardzo mi ten benzen ciebie przypomina:) BEN ZEN.
pzdr z kbhagi
monja

benzar

sprawdzę :> ale… mimo niewiedzy chemia organiczna jest mi bliska :> kiedyś w Kabotynie podpisywałem się Ben z Oesansodu :>

reaguj/react