bar do życia

…tamten miesiąc wydawał się najszczęśliwszy, bo obie kotki prześcigały się, rywalizowały o to, która mnie bardziej kocha, która mi częściej wchodzi na kolana… Bohumil Hrabal Auteczko

ka /podniesionym głosem/: co robisz tym kotom?
be: straszę :>
ka /do em/: jesteś pewien, że to dobry pomysł, zostawiać je pod jego opieką?
em: ja mu ufam.
be /do ka/: spokojnie. wiem jak się zajmować kotami. ja się z nimi wychowałem. w domu w porywach było ich nawet kilkanaście. wypijały dwa litry mleka za jednym rozlaniem… /i dalej w stronę szafy, spod której wygląda dopiero co zjeżony kot/: takiego „poduszkowca” trzeba czasem postraszyć, dla jego zdrowia psychicznego i fizycznej kondycji. to jest drapieżnik, potrzebuje bodźców, nie tylko głaskania… kici kici kici kici /do kota i znowu do ka/: wiesz jakiego kopa adrenaliny dostaje taki mruczek, jak musi spierdalać przed psem? a tam /be kciukiem wskazuje okno/ to normalna kocia codzienność… w domu, jak przestały się mnie już bać, zacząłem je straszyć odkurzaczem.
ka: jezusmaria.
em: odkurzacz, proszę, daruj sobie.
be: dobra :> żartowałem.
em: w szufladzie jest sucha karma, nie dawaj im zbyt dużo na raz, bo potem rzygają. i pilnuj, by zawsze w misce miały wodę, bo jak nie, to piją z kibla… no i kuwety.
be: jasne…
ka /błagalnie do be/: proszę, nie strasz za bardzo mojej kiciusi. tę jego możesz /kokieteryjnie do em/.
be: więc kiedy wracacie?
em: powinniśmy być za dwa tygodnie.

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react