milczenie owiec

— jako bezdomny pies :> zabłąkałem się wczoraj do Kitschu. nie przypadkiem. byłem tam kilka dni wcześniej, tak zajrzeć: co i jak.
— i jak?
— w galerii za barem zobaczyłem fajną dziewczynę. ładna. przypomina aktorkę z „Samotnych”, tego czeskiego filmu, widziałeś?
— nie.
— szkoda. może jeszcze zobaczysz, dobry. gra w nim dziewczyna z Macedonii, gra barmankę. ta z Kitschu do niej właśnie jest podobna… no i wczoraj wieczorem, gdy spacerując po mieście zastanawiałem się dokąd by pójść, przypomniałem sobie jakoś o niej, więc skręciłem na Wielopole z myślą: może będzie?
— i była?
— była. a poza nią nikogo. pusto. dobra okazja, by jej to powiedzieć.
— że ci kogoś przypomina? żartujesz. przecież to głupie.
— czemu? dobry motyw na początek. zamówiłem 40 gram żołądkowej i usiadłem przy barze… krzątała się, czyściła szklanki, poprawiała serwetki i inne duperele, a ja patrzyłem sącząc wódeczkę i czekałem, aż się do mnie odezwie. zdawało mi się, że tak powinno być, naturalnie. są jakieś zasady. nikogo nie było, tylko ja i ona, rozumiesz? taki zawód barmanki…
— taki zawód.
— żebyś wiedział. zawód. wielki zawód, bo ona nawet na mnie nie spojrzała.
— pewnie lesbijka.
— a co to ma do rzeczy? nie chciałem jej podrywać, tylko pogadać. po to przecież knajpy się otwiera.
— między innymi… czyli jej nie powiedziałeś?
— nie wiedziałem jak zacząć.
— przecież to miał być początek?!
— no tak, ale głośna muzyka… miałem do niej pokrzykiwać? gdyby przynajmniej zerknęła, ale nie. uparcie. trwało to całkiem sporo. pożałowałem, bo mogłem tę banię kupić gdzie indziej. a wypić jej na raz nie potrafiłem… w końcu zrobiło mi się głupio, czułem się jakbym jej przeszkadzał. więc wychyliłem kieliszek do dna, a ona wtedy odwraca się do mnie i mówi: nalać ci drugi?
— ha, ha, ale cię potraktowała. i co nalała?
— daj spokój. podziękowałem i wyszedłem.
— a nie pomyślałeś, że chciała ci postawić?:>
— …za grzeszne milczenie?

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react