fundamental
od przebywania w pustelni kleparskiej powoli staję się esseńczykiem… Qumran & Nag Hammadi.
boskie cztery litery
…właśnie wpadłem na bluźniercze skojarzenie: tetragrammaton JHWH to boskie cztery litery. cztery litery, czyli po prostu DUPA – niesamowite. język polski odkrył przede mną tajemnicę, nad którą głowiły się niezliczone pokolenia kabalistów… poważna sprawa – pomyślałem i już miałem rozsmakować się w błyskotkowej blasfemii, gdy zadryndał domofon i wyrwał mnie z rozmarzenia…
przyszedł napomnieć mnie Jego świadek.
zazwyczaj ignoruję dzwonki do drzwi. pewnie o tym wspominałem. cóż była by to za pustelnia stojąca dla wszystkich otworem? zresztą i tak rzadko kto mnie odwiedza. więc jeśli odzywa się domofon, najpewniej czyni to w imieniu jakiegoś domokrążcy… czasem podnoszę słuchawkę, lecz wtedy dzieje się to pod wyraźnym impulsem, pokusą intuicji? czasem to dowód na telepatię, jeśli w ten sposób uda mi się wpuścić niezapowiedzianego znajomego… tym razem ruch jaki wykonałem wstając od książek by sprawdzić kto tam, był zdecydowanie czymś więcej w perspektywie odkrytej przed chwilą tajemnicy tetragrammaton…
— tak słucham?
— dzień dobry – przez hałas ulicy dosłyszałem piskliwy głos. – mam do pana pytanie. czy sądzi pan, że jest możliwa naprawa naszego zepsutego świata? czy pana zdaniem istnieje lekarstwo na zło, na korupcję, skandale, gwałty i molestowanie? …na to co dzieje się na przykład w naszej w polityce?
— czy istnieje lekarstwo? – powtórzyłem zaskoczony i zadudniły mi w głowie cztery litery: boski algorytm podtrzymujący wszystko w istnieniu, którego głośne wypowiedzenie…
— bo widzi pan… – świadek nie dał mi szansy /chwała Najwyższemu!/ prawdopodobnie był przekonany, że nic na ten temat nie wiem jako jeden z „zagubionych w Babilonie” – …my znamy odpowiedź – kontynuował – wszystko proszę pana jest zapisane w Biblii.
— w Biblii… – powtórzyłem, bo zapiekły mnie ogniste cztery litery.
— w Biblii, tak, w Biblii która jest żywym Słowem Bożym. poprzez Biblię Bóg przemawia do nas głosem proroków i natchnionych w piśmie… – wsłuchałem się uważniej. piskliwy głosik nie brzmiał przekonująco. to były wyuczone i powtarzane, a nie do końca przemyślane formułki, z którymi mógłbym się zgodzić, lecz w tej właśnie chwili, postanowiłem zbić prostaczka bożego z pantałyku.
— dobrze – powiedziałem. – teraz ja zadam panu pytanie. słyszał pan o filozofie Fryderyku Nietzschem? on też był natchniony w piśmie i ogłosił, że Bóg umarł, że udławił się nadmiarem swej litości. i co pan na to?
— filozofowie chi chi chi… – drwiąco zachichotał, i była by w tym chichocie wyraźna szatańska nuta, gdyby głosik miał odpowiedź, lecz niepewnie się zawahał.
— tak, filozofowie – pociągnąłem myśl korzystając z okazji. – proszę uważać, ponieważ Paweł, apostoł pogan, w swoich listach ostrzega przed wszelką filozofią i fałszywą gnozą. niech pan to sobie zapamięta.
+
świadek chciał bym go wpuścił. chciał zostawić mi broszury. w trosce o jego wiarę odmówiłem dziękując za Słowo Boże udzielone mi przez domofon i odłożyłem słuchawkę.
w ten sposób upomniany, wróciłem do książek i rozważań nad tetragrammaton… i pomyślałem, że powinienem napisać krótkie opowiadanie o pustelniku kabaliście i esseńczyku, któremu objawiona zostaje prawda Boskiego Imienia, Jego Czterech Liter: ową najskrytszą tajemnicą istnienia jest DUPA …i wtedy ktoś puka. wstrząśnięty dogłębnie esseńczyk otwiera drzwi a tam… :> niezła… o głębokim i aksamitnym głosie. a dalej co?
+
/dla rozszerzenia kontekstu poszukiwań boskiego imienia polecam film „Pi” by Darren Aronofsky/.