w oczach patrzącego
urywek „Świętej księgi wilkołaka” Wiktora Pielewina.
— martwiłam się, że nie przyjdziecie, a sama bym nie tam nie poszła – mówi do koleżanek, ta rozczochrana na wiatr. – lepiej nudzić się tam, niż w domu – odpowiada druga nieco ugładzona. – nie jesteś za ciepło ubrana? – ja nie mam stanika. tylko koszulka i ciało! – a majtki masz? – podśmiewa się trzecia niewyraźna. – mam, ale zapomniałam włożyć kolczyk. – a wiesz jaki fajny zapach znalazłam ostatnio? zapach rzeki wiosną. – już cztery miesiące jak z nim chodzę. – to dlatego jesteś taka nachmurzona…