dziewczyna Vermeera

- Marcin M. napisał mi w mailu, że zdjęcia jakie zamieszczam na blogu są niczego sobie, całkiem ok, ale za mało wśród nich dziewczyn, tylko ptaszki, przyroda i kamienno betonowo szklana nuda. odpisałem mu, że to wszystko z powodu mojego tułaczego życia, życia trochę pustelniczego. dziewczyny… oj dziewczyny. potem trudno się uwolnić, trudno jechać dalej. ale. lubię na nie patrzeć. więc. dla Marcina /bo Marcin jest malarzem/ i nie tylko dla niego, dziewczyna w której, mimo nieco obleśnego towarzystwa SIĘ od razu i naaatychmiast zakochałem. rozpustna i śliczna z obrazu Jana Vermeera oglądanego za długo w galerii Alte Meister w Dreźnie. to naprawdę należy widzieć na żywo. ta dłoń na piersi jest trójwymiarowa, ten dzbanek, aż chce się go ując i nalać jej wina…

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reakcje

aniut

Zgodzę się – to niezrównany mistrz chwili i światła. Malował ją przez pół roku, a uchwycił ulotny moment…niesamowite :)

dróżnik

:>

reaguj/react