wyizolować, odizolować, zaizolować…

IZOLOWAĆ. biorąc pod uwagę włoska „izolę” znaczyło by: znaleźć się na wyspie bez pieszego połączenia z lądem… pamiętam w Wenecji pewnego głupka, który oszalał podczas zwiedzania Najjaśniejszej i tak już pozostał, ciągle w drodze, ponad kanałami i przez mosty krążył nie mogąc opuścić weneckich wysepek. wszyscy go znali, trochę się bali, zwłaszcza turyści… szczęśliwie mój również częściowo przymusowy pobyt na izola d’Ischia znalazł ujście. krótkie wakacje w willi, spacer dookoła wyspy, zasłużony plażowy odpoczynek po “szlaku kwitnących kamieni” do Composteli… nie wiem jeszcze w pełni dokąd zaprowadziła mnie ta pielgrzymka? miało się coś zmienić /takie było założenie/, lecz nie potrafię odpowiedzieć, czy coś w istocie uległo zmianie. bo nie pamiętam jak było przed… wyprawa trwa, czas podsumowań jeszcze przede mną.
jedno jest pewne: nie chcę na razie tego robić.

  • facebook

inne losowo wybrane posty

reaguj/react