8.5. Praktyka filozoficzna

    Mit psychoterapii z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego

mity   Nasze cierpienia psychiczne, nasze niewygody, problemy egzystencjalne zależą zawsze od wewnętrznych konfliktów?, od tkwiących w nas głęboko zapomnianych traum, skonsolidowanych i nieświadomie wymuszających w nas pewien rodzaj reakcji, tak jak chce psychoanaliza, albo czasem, częściej, a może nawet w większości, zależą od naszej zbyt ciasnej wizji świata, zbyt sklerotycznej, za mało refleksyjnej, by dać nam z jednej strony możność rozumienia otoczenia, a z drugiej pozwolić odszukać sens egzystencji, a więc dać dobre powody do życia w zgodzie z nami samymi?
   Jeżeli prawdziwa jest ta druga hipoteza, dlaczego nie wziąć pod rozwagę terapii idei? Rozumowi podobają się idee, na co zwraca nam uwagę James Hillman,29 a nawet umysł ma ich ciągłą potrzebę, domaga się ich świeżych, nie dla powstrzymania dekompozycji funkcji mózgowych, ponieważ idee nie są zwykłymi witaminami czy mikroelementami, lecz do rozumienia i jeśli istnieje potrzeba, zmiany naszego sposobu istnienia na świecie, określanego i warunkowanego właśnie przez idee. Kto jednak dzisiaj troszczy się o idee, gdy kościoły świecą pustkami,* filozofia wycofała się w spokój auli akademickich, praktyki psychoanalityczne straciły swój rzeczywisty punkt odniesienia, odkąd ich efekty sprowadzają się do odsunięcia neurozy?
   Bez religii, bez filozofii, bez psychoanalizy, z takiego stanu rzeczy zyski ciągnie przemysł farmaceutyczny otępiający duszę i redukujący niepokój indywiduum. Niepokój, który zmienił formę. Bo nie jest już więcej stwarzany przez wewnętrzny konflikt uczuć i rozumu jaki, na wielką czy małą skalę, był igrzyskiem rytuałów religijnych i kuracji psychoanalitycznych, lecz przez konflikt osobistej wizji świata i sposobu w jaki dzisiaj toczy się świat. Świat, który daje jednostce poczucie głębokiej bezsilności. czytaj dalej »

29) J. Hillman, The Force of Character and the Lasting Life (1999)
* …w Italii, w Polsce pewnie też tak wkrótce będzie :)