9.2. Szaleństwo oraz perypetie diagnoz psychiatrycznych

    Mit szaleństwa z „Mitów naszych czasów” Umberto Galimbertiego

   Kim są psychiatrzy? Są specjalistami od duszy (psyché) dbającymi o jej zdrowie (iatreía). Rzecz jasna, by leczyć duszę, należy ją wpierw poznać. Psychiatrzy czują się jednak zwolnieni ze znajomości indywidualnej duszy, gdyż wystarcza im poznać objawy choroby, które są zwykle zachowaniami nieprzystającymi do powszechnego mniemania na temat sposobu bycia i zachowania, i które na ile nieprzystające, na tyle winne być leczone.
   Lecz jaki jest w powszechnym mniemaniu sposób bycia i zachowania? To coś, co zmienia się z epoki na epokę i z regionu geograficznego na region geograficzny, dlatego to co jest normalne dla jakiegoś plemienia afrykańskiego, może być szalone dla mieszkańca Europy, tak samo jak to co jest normalne dzisiaj, mogło być rejestrowane wśród patologii zeszłego wieku. Weźmy na przykład masturbację. W osiemnastym i dziewiętnastym wieku istnieli lekarze wyspecjalizowani w „chorobach oddechowych i masturbacyjnych”, wśród nich Simon André David Tissot, który napisał książkę o chorobach umysłowych prowokowanych przez masturbację11 albo jemu współczesny Johann Georg Zimmermann,12 lekarz osobisty Fryderyka II Wielkiego, podzielający wszystkie teorie Tissota z jedną odmianą, mianowicie uważał on kobiecy samogwałt za o wiele cięższy w skutkach od tego męskiego.
   Zatem psychiatria przez długi okres poddawała się bardziej wymaganiom poprawności niż wiedzy, za każdym razem podciągając pod formę choroby wszystko to, co ustalony porządek społeczny nie akceptował. Niemniej, jak przypomina nam Franco Basalia, powinniśmy wiedzieć że:

Szaleństwo przynależy naturze ludzkiej. Szaleństwo istnieje w nas i jest obecne tak samo jak rozum. Problem w tym że społeczeństwo, by zwać się cywilizowanym, powinno zaakceptować w równym stopniu rozum jak i szaleństwo, zamiast tego angażuje naukę, psychiatrię, by przetłumaczyć szaleństwo w chorobę w celu wyeliminowania go. Szpital psychiatryczny posiada w tym swój sens istnienia, który nie jest niczym innym jak chęcią zracjonalizowania irracjonalnego. Gdy ktoś zwariuje i trafi do szpitala psychiatrycznego przestaje być szalonym by zmienić się w chorego. Staje się racjonalnym na tyle na ile jest chorym.13

   Szpitale psychiatryczne* są dzisiaj pozamykanie* (nie wiadomo do kiedy), a szaleńcy uwolnieni z rygoru psychiatrycznego zostali powierzeni kuracji biochemicznej. Być może do sukcesu prawa Basaglii, które umożliwiło likwidację domów wariatów, przyczynia się fakt, że zwolniono budynki publiczne a przemysłowi farmaceutycznemu zaoferowany został dyskretny biznes. Oczywiście nie jest temu winna psychiatria, gdyż psychiatria jest „iatrią”, jest opieką, leczeniem, nie jest wiedzą, nie jest „logią”. Psychiatria zna schizofrenię, dla której tworzy statystyczną listę objawów, lecz nie schizofrenika pozbawionego człowieczeństwa i zredukowanego do „przypadku chorobowego”. Już Jung, uczeń Eugena Bleulera, psychiatry który wprowadził termin „schizofrenia”, mówił: czytaj dalej »

11). S. A. D. Tissot, De l’onanisme. Sur les maladies porduites par la masturbation. (1760), Lousanne 1775.
12). J. G. Zimmermann, Warnung an Aeltern, Erzieher und Kinderfreude wegen der Selbstbefleckung, w G. Baldinger (pod redakcją), Neues Magazin für Aerzte, Leipzig 1779
13). F. Basaglia, Conferenze brasiliane (1979), Raffaello Cortina, Milano 2000
* W oryginale zawsze w tym miejscu pojawia się słowo manicomio, które można by przetłumaczyć jako kaftaniarnia – od kaftanu bezpieczeństwa. By uniknąć dziwacznego neologizmu, manicomio tłumaczę jako szpital psychiatryczny, bo trudno znaleźć lepsze słowo… Włoski słowo: manicomio posiada odcień domu wariatów, lecz nie jest tak jednoznacznie pejoratywne, wariatkowo jest zbyt komicznie, pozostaje chyba szpital psychiatryczny, chociaż w to niezupełnie to samo… Szpital brzmi zbyt czysto, przyjaźnie? Jeżeli masz lepszy pomysł, podpowiedz w komentarzu. (przyp. tłum.)
*we Włoszech szpitale psychiatryczne, w domyśle manicomia, tutaj bardziej domy wariatów (patrz poprzednia gwiazdka :) zostały pozamykane na początku lat osiemdziesiątych dzięki staraniom Franca Basaglii czołowego włoskiego przedstawiciela nurtu antypsychiatrii